Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W ratuszu martwią się, że wzrośnie odpłatność rodziców za przedszkole

MARIA EICHLER
Placówki dla maluchów są ostatnio bardzo często na tapecie...
Placówki dla maluchów są ostatnio bardzo często na tapecie... Aleksander Knitter
Czy wojna burmistrza z właścicielkami przedszkoli skończy się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki? Wczoraj atmosfera była wręcz przyjazna...

Miasto i właścicielki niepublicznych przedszkoli są w sporze o wysokość dofinansowania dla tych placówek z miejskiego budżetu. Od stycznia dostają mniej, a sprawa znalazła się w sądzie. Jak dotąd jest wygrana przez właścicielki przedszkoli, ale burmistrz wniósł o kasację. Tymczasem chce prowadzić rozmowy, tłumacząc, że nie zamierza paniom wbijać noża w plecy, a jedynie dogadać się w taki sposób, żeby budżet nie znalazł się w opałach.

Stąd wczorajsza propozycja - podniesienia od nowego roku dotacji z 352 zł na dziecko do 370 zł. Taki zapis ma się znaleźć w prowizorium budżetowym.

Przeczytaj także:Związkowcy z ZNP bronią ostatniego samorządowego przedszkola

- My chcemy w końcu normalnie pracować - mówiła Małgorzata Sząszor z przedszkola "Bajka". - Nie może tak być, żebyśmy co chwilę były zaskakiwane, żeby ktoś nam po dwóch latach wytykał, że coś jest nie tak.
- No i żeby nie okazało się, że dziś mówi się, że dotacja będzie na poziomie 370 zł, a potem dostaniemy na przykład 250 zł - wtórowała jej Mirosława Przybylak z "Jarzębinki".

Burmistrz Arseniusz Finster zarzekał się, że zależy mu na konsensusie, że chce obgadać wszystkie wątpliwości, jak np. w sprawie amortyzacji, bo pojawiły się interpretacje, że nie może być ona traktowana jako wydatek bieżący. Do połowy listopada dyrektor generalny Robert Wajlonis wraz z Wiolettą Szreder mają opracować wytyczne w sprawie wydatkowania miejskiej dotacji przez niepubliczne przedszkola, a panie będą mogły wnieść do tego swoje uwagi.
Finster przepytał też panie, jaka jest w tej chwili u nich odpłatność dla rodziców i okazało się, że rozpiętość jest od 195 do 220 zł, czyli więcej niż w samorządowych "Skrzatach".
- Tylko nie róbcie ze mnie winnego, że to przeze mnie podnosicie stawki - apelował burmistrz. - Tak przecież nie jest.
A panie zgodnym chórem podkreślały, że drożeje wszystko, więc jak tu nie podnosić opłat?

Dyplomatyczne milczenie zapadło, gdy burmistrz zapytał, czy w duchu koncyliacyjnym potoczą się dalsze rozmowy, jeśli panie wygrają w sądzie. To rzeczywiście będzie ciekawa sytuacja...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska