Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe. Jak to kiedyś wielce szanowano pracowników i zyskiem się dzielono

Agata Kozicka
Agata Kozicka, autorka komentarza "W samo południe"
Agata Kozicka, autorka komentarza "W samo południe"
Jeśli firma wypracowuje zysk, rozwija się, rozszerza działalność, dostaje nagrody, to czyja to zasługa? Kiedyś właściciele manufaktur dzielili się zyskiem. Taki Buchholz na przykład.

Sobotnia wycieczka z Towarzystwem Miłośników Miasta Bydgoszczy zawiodła uczestników m.in. na ul. Grottgera w Bydgoszczy. Jednym z tematów, jakie poruszał archeolog Robert Grochowski były oczywiście znajdujące się tutaj niegdyś śluzy i domek, lub raczej domki śluzowego, które znajdowały się w tej okolicy. Jednak inny wątek mnie zafrapował. Z wodą nie mający wiele wspólnego. Raczej ze skórami. A to dlatego, że u szczytu wspomnianej ulicy (niegdyś zwanej ulicą Śluzową), gdzie łączy się ona z ulicą Garbary, jak łatwo się domyślić kiedyś świetnie prosperowała garbarnia.

Właściciel Ludwig Buchholz, gdy ją zakładał - początkowo przy ul. Jezuickiej - miał 23 lata. Fabryka świetnie się rozwijała, wyposażana była w coraz to lepsze i nowocześniejsze maszyny. Należała swego czasu do największych fabryk skór w tej części Europy. "Zatrudniała 170 osób i przerabiała 140 tys. skór rocznie" - podaje Wikipedia.

Czytaj: W samo południe: Podoba mi się taka Bydgoszcz!

Duża, znacząca fabryka i... jej właściciel. Właśnie on mnie zainspirował do tego komentarza. Na pewno miał swoje za uszami, bo świętych przecież nie ma. Ale, jak podaje Robert Grochowski, był m.in. radnym miejskim, nieodpłatnie udzielał się w administracji miejskiej, w komisjach rady miejskiej. Wspierał ubogich, ufundował nawet fundusz na prezenty dla nich na Boże Narodzenie. Dla swoich pracowników natomiast postawił budynek mieszkalny. A z okazji 50-lecia istnienia zorganizował imprezę integracyjną, podczas której pracownikom, którzy w jego fabryce przepracowali przynajmniej 6 lat ufundował wysokie nagrody pieniężne.

Dobry pracownik jego zdaniem zasługiwał na wyróżnienia. - Kiedyś pracodawcy szanowali swoich pracowników, a i zatrudnieni mieli o swoich pracodawcy dobre zdanie, mieli do niego szacunek - opowiada archeolog. - A teraz? - zapytał retorycznie.

A teraz różnie bywa. Czy pracodawcy dzielą się zyskiem firmy z pracownikami? Czy też traktują ich jak zło konieczne? Ile razy słyszymy o pracownikach zatrudnianych na czarno. Dlaczego tak się dzieje? Słyszymy, że prawo jest złe. To może warto pójść w ślady Buhholza i udzielać się trochę społecznie, postarać się to prawo zmienić.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska