Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sobotę Grand Prix Czech w Pradze

(maz)
z dumą może prezentować plastron z numerem 1 Oby także po zawodach w Pradze mógł mówić o sobie: najlepszy.
z dumą może prezentować plastron z numerem 1 Oby także po zawodach w Pradze mógł mówić o sobie: najlepszy. fot. Andrzej Muszyński
W sobotę trzeci w tym roku turniej Grand Prix. Po fatalnym turnieju w Goeteborgu żużlowcy elity wreszcie będą mogli się pościągać. W Pradze tor powinien być równy jak stół.

Przynajmniej w założeniu, najlepsi żużlowcy świata powinni zastać tam twardą nawierzchnię. A pogoda raczej nie spłata psikusa, takiego jak przed dwoma tygodniami. W Szwecji wszystko jakby sprzysięgło się przeciwko organizatorom turnieju Grand Prix. Nawet kiedy już udało im się przygotować tor bez pułapek (dziur i kolein, które skutecznie uniemożliwiały walkę w poprzednich sezonach), ulewa zniszczyła całe zawody. W Goeteborgu rozegrano tylko 16 wyścigów. Zdaniem wielu - o 16 za dużo. Bo niemal w każdym z biegów o ostatecznej kolejności decydowały: start, pierwszy łuk i więcej siły w utrzymaniu motocykla na błotnistej mazi.
W sobotę w Pradze będzie pewnie o niebo lepiej. Przede wszystkim dlatego, że naturalny tor jest bardziej odporny nawet na pogodowe niespodzianki. O tym, czy będzie nadawał się do ścigania, zdecydują organizatorzy i zawodnicy.

Dotychczasowe wyniki turniejów rozgrywanych w Pradze mogą dać wskazówki, kto będzie należał do faworytów. W tym gronie z pewnością trzeba wymienić Polaków. Tomasza Golloba, który cały czas prowadzi w klasyfikacji generalnej cyklu (ex aequo z Gregiem Hancockiem) i Jarosława Hampela. Obaj w poprzednim sezonie stanęli na Markecie na podium (odpowiednio na 1. i 3. miejscu). Powtórka sprzed roku - mile widziana. Najwięcej zwycięstw w Pradze zapisał na swoim koncie Jason Crump: wygrywał tam trzy razy pod rząd. Ale od wygranych Australijczyka minęło już ładnych parę lat (2002-2004). W tym roku spisuje się znacznie poniżej oczekiwań i jest zmobilizowany, by dogonić czołówkę. Zaprogramowany na sukces jest również Nicki Pedersen. Zwycięzca z Leszna nie krył wściekłości po zawodach w Goeteborgu. - Ten turniej w ogóle nie powinien się odbyć - grzmiał po niepowodzeniu na Ullevi. Na turniej w Pradze Duńczyk ma jeden cel - dogonić w klasyfikacji Golloba i Hancocka.

Podobny plan ma z pewnością Emil Sajfutdinow. Rosjanin traci do liderów tylko dwa punkty, a taki dystans można zniwelować w jednym wyścigu. Z Pragi Sajfutdinow ma dobre i fatalne wspomnienia. Przed dwoma laty to właśnie tam wygrał swój pierwszy w karierze turniej Grand Prix (jako debiutant w cyklu). Przed rokiem w Pradze miał z kolei wypadek, który wykluczył go z jazdy na żużlu na większą część sezonu.

Początek zawodów w sobotę o godzinie 19. Na naszej stronie znajdziesz relację na żywo i zdjęcia z zawodów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska