Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sobotę rozpoczyna się cykl Grand Prix

Magdalena Zimna
Czy Tomasz Gollob  spełni marzenia tysięcy polskich kibiców i z trzeciego miejsca podium przeskoczy na pierwsze?
Czy Tomasz Gollob spełni marzenia tysięcy polskich kibiców i z trzeciego miejsca podium przeskoczy na pierwsze?
Jeśli ktoś może uratować atrakcyjność żużlowego cyklu Grand Prix to z pewnością zawodnik pokroju Emila Sajfutdinowa. Niezwykle utalentowany i ambitny żużlowiec ma wnieść powiew świeżości do tego towarzystwa. W sobotę nadarza się pierwsza szansa

Ivan Mauger, sześciokrotny indywidualny mistrz świata, w korespondencji z Jarosławem Ratkowskim, który współtworzy polskie wydanie autobiografii tego wielkiego żużlowca, nie omieszkał wspomnieć o Sajfutdinowie.

Życząc Emilowi powodzenia w pierwszej rundzie indywidualnych mistrzostw świata - Grand Prix Czech w Pradze, Mauger napisał: - Śledzę jego karierę i jestem pod wrażeniem jego dotychczasowych osiągnięć. Chciałbym zobaczyć Emila, osiągającego szczyty w Grand Prix. Czołowych dziesięciu zawodników cyklu jest tam już od lat. By przyciągnąć większą publiczność do Grand Prix, nowi, młodsi zawodnicy powinni zajmować ich pozycje. W mojej opinii Emil jest liderem tej młodej grupy i mam nadzieję, że razem z innymi młodymi gwiazdami rzuci wyzwanie starszym. Z zainteresowaniem będę przyglądał się jego debiutowi w Grand Prix.

Celują w dziesiątkę

Andreas Jonnson o poprzednim sezonie w GP

- Nie miałem fatalnych występów, ale ani jeden turniej nie był dla mnie szczególnie udany.

Na Sajfutdinowie, mimo że nikt nie typuje go nawet do szerokiego grona kandydatów do medali IMŚ, skupiona będzie uwaga wielu kibiców. Zwłaszcza tych, których nuży ogromna przewidywalność turniejów Grand Prix. I nie tylko zagorzałych fanów talentu młodego Rosjanina. Także kibiców, którzy uważają, że dopiero starty w gronie szesnastu najlepszych zawodników świata zweryfikują umiejętności dwudziestolatka.

Sam zawodnik i członkowie jego teamu z dużą pokorą wypowiadają się o pierwszym roku startów w elicie. - Nie ma czego ukrywać, będę walczył o to, by utrzymać się w cyklu na kolejny rok - przyznaje junior Polonii Bydgoszcz.

Spokojnie do sprawy podchodzi również menedżer zawodnika Tomasz Suskiewicz. - Nie denerwujemy się, nie zakładamy planów minimum - zapewnia. Jak ocenia szanse Emila? - Jeśli dopisze mu szczęście, może na koniec sezonu znaleźć się w pierwszej dziesiątce.

Obaj zdają sobie sprawę z trudnego losu debiutanta w cyklu Grand Prix. - To zupełnie inne zawody niż liga, nawet ta z udziałem najlepszych żużlowców - dodaje Suskiewicz. - Staramy się jednak nie emocjonować tymi zawodami dodatkowo. W teamie panuje spokój. Generalnym sprawdzianem dla Emila był mecz z Unibaksem Toruń. Startowało kilku znakomitych zawodników, było kilkanaście tysięcy ludzi na trybunach i ogromna presja. Emil poradził sobie z tym wszystkim, więc o jego formę: fizyczną i psychiczną, jestem spokojny. Wszystko jest przygotowane również w warsztacie. Od początku sezonu motocykle spisują się dobrze, w ostatnich dniach dopracowywaliśmy szczegóły. To, czy wszystko jest perfekcyjne, okaże się już w sobotę.

Suskiewicz zna cykl Grand Prix doskonale. Jeszcze kilka lat temu pracował przecież u multimedalisty mistrzostw świata Tony Rickardssona. Teraz swoje doświadczenie będzie mógł przekazać Emilowi. - Na razie nie przekazuję mu zbyt wielu informacji - mówi "Susi". - Dużo rozmawiać będziemy dopiero w Pradze. Na miejscu, kiedy widzi się tor, łatwiej jest dyskutować o pewnych rzeczach i wspólnie wysuwać wnioski.

Podzielą między siebie?

Te z pewnością wyciągnął również klubowy kolega Sajfutdinowa, Andreas Jonsson. Szwed miał być następcą Rickardssona, ale kolejne lata startów w cyklu Grand Prix, póki co, kończą się rozczarowaniem. Zwłaszcza poprzedni sezon. - Liczyłem na miejsce w pierwszej trójce, a skończyło się na siódmej pozycji - wspomina Jonsson. - Cały rok jechałem na jednym poziomie; nie miałem fatalnych występów ale ani jeden turniej nie był dla mnie szczególnie udany. Przebijałem się do półfinałów, ale nic ponadto. Przyczyną były, między innymi, słabe starty.

A w cyklu Grand Prix na takie pomyłki nie ma miejsca. Ci z największym doświadczeniem wiedzą, jak przygotować się do jedenastu najważniejszych imprez sezonu. I śmiało można przypuszczać, że czołowe miejsca znów rozdzielą między siebie.

Głównym faworytem do złota jest obrońca tytułu Nicki Pedersen. Duńczyk wie jak walczyć o swoje na torze i poza nim. I jak mało który z uczestników indywidualnych mistrzostw świata jest skoncentrowany na osiąganiu sukcesów. - Do Pragi znów jadę po zwycięstwo - zapewnia Pedersen, który przed rokiem na Markecie zdeklasował rywali.

Polskie marzenia

Najgroźniejszych przeciwników dla Duńczyka szukać należy w tej samej grupie, która dominowała przed rokiem; Jason Crump, Greg Hancock, Tomasz Gollob...
Ten ostatni znów staje przed szansą spełnienia marzeń tysięcy polskich kibiców, czekających od lat na złoty medal swojego ulubieńca. Gollob miał już kiedyś mistrzostwo na wyciągnięcie ręki, jednak zwykle brakowało przysłowiowej kropki nad "i". Nie raz udowodnił jednak, że skreślać go nie wolno. Poprzedni sezon zakończył na trzecim miejscu w elicie, teraz znów zapowiada walkę o jedyny krążek, jakiego nie ma jeszcze w swojej kolekcji.

Pozostali Polacy? Trudno przypuszczać, by Grzegorz Walasek, Sebastian Ułamek i Rune Holta zawojowali elitę. Może i potrafią wygrywać z Pedersenem na polskich, ligowych torach, ale Grand Prix to zupełnie inna bajka...

Zapowiedź oraz program Grand Prix Czech w Pradze w piątek oraz w sobotę w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska