W Świeciu spotkali się szefowie Lokalnych Grup Działania z całego regionu

W świeckim "Inkubatorze Przedsiębiorczości" spotkali się wczoraj przedstawiciele ponad 20 Lokalnych Grup Działania reprezentujących wszystkie regiony województwa. Przyjechali przede wszystkim po to, by zastanowić się nad usprawnieniem swoich działań w kolejnym okresie finansowania, w latach 2014-2020. O nowych wymogach, ale i pewnych ułatwieniach, mówił Michał Korolko, członek zarządu województwa.

LGD to rodzaj partnerstwa terytorialnego, którego członkami są lokalne organizacje. W tym przypadku bardziej łączą je wspólne interesy niż podział terytorialny. Bywa, że LGD tworzą sąsiadujące ze sobą gminy z różnych powiatów.

Jedną z ważniejszych idei samorządności, wspieranych w Polsce przez Unię Europejską, jest angażowanie małych stowarzyszeń, fundacji czy nawet grup nieformalnych, które w ramach Lokalnych Grup Działania realizują różne projekty. Skąd przekonanie, że takie aktywizowanie jest pożyteczne? Choćby stąd, że nikt lepiej nie wie, co jest ważne dla mieszkańców danej wsi. To jedna z przewodnich myśli programu Leader, stawiającego sobie za cel wspieranie właśnie obszarów wiejskich i małych miast.

Małe projekty. LGD mają pieniądze do podziału
O tym, jak wymierne efekty przynoszą te działania, mówił m.in. Krzysztof Nowak z Zakola Dolnej Wisły.
- Gdy poznaliśmy panią Arletę, była osobą bezrobotną, wychodzącą z założenia, że w jej monotonnym życiu w Parlinie nic się już nie wydarzy - wspomina. - Miała ona jednak pewien talent. Robiła doskonałe konfitury z malin. Tyle że, nigdy nie pomyślała, że mogą spotkać się z uznaniem kogoś więcej niż rodziny. Po sukcesie na targach w Czechach, produkuje obecnie nawet tysiąc słoików. Ale nastąpiła też inna, ważniejsza przemiana. Stała się osobą, która wie, czego chce. Nie tylko została sołtysem swojej wsi, ale chce też kandydować na radną.

Podobnych przypadków jest z pewnością więcej. W latach 2007-13 LGD odpowiedzialne były za 370 różnego rodzaju wydarzeń, przyczyniły się do powstania tysiąca obiektów i 240 przedsięwzięć edukacyjnych.
I, jak przekonywała jedna z uczestniczek spotkania, to zaangażowanie przybiera na sile, bo na wsi nic tak nie pobudza, jak zazdrość. Gdy jakieś stowarzyszenie widzi, że sąsiadom udało się pozyskać pieniądze, np. na zbudowanie placu zabaw albo budowę wioski tematycznej, próbują tą samą metodą zdobyć dotację.

Dobra wiadomość jest taka, że pieniędzy do roku 2020 będzie więcej - taką deklarację złożył Michał Korolko, wicemarszałek województwa. Z pewnością ponad 150 mln zł. Dostaniemy je także dlatego, że nasze województwo dobrze sobie radzi z ich wydatkowaniem, co z kolei wynika z tego, że odpowiednie wcześnie znaleziono właściwych partnerów.