- Nasze dzieci marzną na lekcjach - zaalarmował nas Czytelnik. Postanowiliśmy więc sprawdzić, co się stało. Informacje przekazane przez Czytelnika potwierdziły się - od czwartku budynek szkoły w Chrostkowie nie był ogrzewany. Z jakiego powodu? - Jeden przewód wentylacyjny nie działał tak jak powinien - powiedziała nam Iwona Cackowska, dyrektor podstawówki.
Na ten defekt zwrócił uwagę podczas kontroli kominiarz, sprawdzający drożność przewodów wentylacyjnych. Po kontroli dyrekcja szkoły zdecydowała się wyłączyć ogrzewanie, obawiała się bowiem o bezpieczeństwo uczniów.
Piec znowu grzeje
Wczoraj do Chrostkowa przyjechał serwisant pieca olejowego i sprawdził, czy urządzenie może być dalej bezpiecznie eksploatowane. Jak się okazało, nie ma przeciwwskazań, by ogrzewanie zostało ponownie włączone. Wczoraj po 14.00 zatelefonowała do nas dyrektor Iwona Cackowska i poinformowała, że piec już działa.
Czy usterka, która spowodowała przerwę ma związek z prowadzonym ostatnio remontem w szkole podstawowej? Dyrektor Iwona Cackowska zaprzecza. - Kanały wentylacyjne były w szkole przed remontem - zapewnia. - Bez nich nie można byłoby uruchomić pieca.
Na brak zależności pomiędzy remontem a stwierdzoną niedrożnością wskazuje także Elżbieta Mazanowska, wójt gminy Chrostkowo. - Remont był prowadzony w innej części budynku - dodaje.
Wyjaśnienie tej kwestii jest o tyle ważne, że remont w szkole w Chrostkowie wykonywała firma należąca do męża dyrektor Iwony Cackowskiej.
Wczoraj przed południem w chrostkowskiej szkole termometr wskazywał 15 stopni Celsjusza. Czy w takiej temperaturze mogły odbywać się normalne lekcje? Dyrektor Cackowska zapewniała nas, że tak. - Znosimy dobrze tę temperaturę- mówiła przed włączeniem pieca. - Tylko w klasach młodszych jest więcej zabaw ruchowych - dodaje.
Lekcje zgodnie z planem
Wójt Elżbieta Mazanowska proponowała, aby z powodu przerwy w ogrzewaniu zawiesić lekcje w szkole. Zajęcia te byłyby "odpracowywane" w późniejszym terminie. Tego rozwiązania jednak nauczyciele nie zaakceptowali.
Dlaczego? Dyrektor Iwona Cackowska twierdzi, że w soboty, gdy odpracowuje się zaległe lekcje, jest zawsze niska frekwencja, dochodząca nawet do 50 procent. - To byłoby niekorzystne rozwiązanie - uważa.
Na szczęście, wczoraj ciepło zostało ponownie włączone. Dziś więc w salach lekcyjnych i na korytarzach temperatura powinna stopniowo się podnosić.