W szpitalu w Zgierzu pacjent leżał na sali razem ze zmarłymi. W obecności zmarłych spędził kilka godzin. "Wszystko zgodnie z przepisami"
Zgierski szpital nie chce komentować sprawy. Piotr Krysztofiak, rzecznik prasowy szpitala podkreśla tylko, że wszystko odbywa się zgodnie z przepisami, a te nie wymagają przenoszenia zmarłych pacjentów do osobnego pomieszczenia. - Postępujemy zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 10 kwietnia 2012 roku - mówi.
Udało nam się jednak uzyskać informację, że zmarły został na sali oddzielony parawanem, co - zdaniem szpitala „pozwoliło zachować godność zmarłego” i spokój pacjentów.
Tymczasem z cytowanego rozporządzenia wynika, że po śmierci pacjent przez dwie godziny musi przebywać w szpitalu. Dopiero potem może być przewieziony do chłodni. „W okresie pomiędzy stwierdzeniem zgonu a przewiezieniem do chłodni zwłoki osoby zmarłej są przechowywane wspecjalnie przeznaczonym do tego celu pomieszczeniu, a wrazie jego braku – w innym miejscu, z zachowaniem godności należnej zmarłemu” - głosi dokument.
Takie pomieszczenia, zwane "pro morte" ma wiele placówek w regionie. Na przykład w szpitalu Kopernika w Łodzi zmarłych pacjentów przewozi się do "pro morte" lub do izolatki.
Adam Sandauer, honorowy prezes Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere podkreśla, że oprócz przepisów i rozporządzeń w działaniach medycznych ważny jest też zdrowy rozsądek. - Chyba nikt nie chce leżeć w szpitalu obok zmarłego - zauważa Sandauer.