Najczęściej za skatepark służą im parkingi przy marketach bądź wąbrzeski rynek. Są z nich jednak przeganiani.
- Czasami interweniuje straż miejska. Mieszkańcom nie podoba się, że trenujemy w miejscach do tego niedostosowanych - mówi Adam Stawicki, który jeździ na deskorolce. I przyznaje: - To rzeczywiście nie zawsze jest bezpieczne. Na parkingach możemy uderzyć w samochód, na rynku musimy uważać, aby nie wjechać w przechodniów.
Brak odpowiedniego miejsca do jeżdżenia na deskorolkach nie jest nowym problemem w naszym mieście.
Nie chcą pijaków i narkomanów
Kilka lat temu skatepark powstał przy stadionie Unii.
- Wszyscy tam bywali, ale było to miejsce niekorzystne dla nas. Schodziły się tam także osoby, które nie były zainteresowane jeżdżeniem, tylko piciem alkoholu i zażywaniem narkotyków. A poza tym... mieszkańcy miasta nie widzieli jak jeździmy - mówi Agnieszka Marszałek, która jeździ na deskorolce.
Agnieszka jest też radną wąbrzeskiego samorządu młodzieżowego.
Podczas ostatnich obrad, młodzi rajcy złożyli petycję do władz miasta, z pytaniem o budowę skateparku. Temat ten został podjęty również podczas posiedzenia dorosłej Rady Miejskiej.
Czy są szanse na taką inwestycję? Leszek Kawski, burmistrz miasta chce w tym roku przeanalizować, gdzie ewentualnie park mógłby powstać. Wstępnie wyznaczono miejsce przy "Orliku".
- Będę starał się, aby w przyszłym roku znalazły się pieniądze na budowę skateparku - obiecuje burmistrz Kawski.