Starania o zachowanie torowiska podjęło już dwa lata temu bydgoskie Stowarzyszenie na rzecz rozwoju transportu publicznego. Pomysł wiąże się z planowanym na te wakacje remontem Mostowej i mostu im. Sulimy-Kamińskiego.
Kapitalna pamiątka
- Naszym zdaniem krótki odcinek szyn byłby kapitalną pamiątką - uważa Krzysztof Ziętara, prezes stowarzyszenia. - Niestety, kiedy wystąpiliśmy z takim pomysłem do drogowców, to usłyszeliśmy, że nie ma szans, bo wiązałby się to ze zbyt daleko idącymi zmianami w gotowy już projekt. A szkoda. Mówimy przecież o fragmencie pierwszej w Bydgoszczy linii tramwajowej. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że tramwaje już nie wrócą na Stary Rynek, ale takie rzeczy eksponuje się przecież w całej Europie. Tylko nie u nas - kwituje społecznik.
Podobnego zdania jest Stanisław Sitarek, zapalony miłośnik historii komunikacji i współautor albumu "Bydgoskie tramwaje". - Skoro po remoncie most ma nawiązywać do wyglądu z początku XX wieku, to dlaczego nie zadbać i o ten detal. Przecież ułożenie krótkiego odcinka jednego toru to nie są jakieś duże pieniądze - dodaje. I zaznacza, że osobiście poszedłby jeszcze dalej. - Świetnym uzupełnieniem tych torów mogłaby być pamiątkowa tablica, z krótki opisem historii tej linii.
Koncesja na 99 lat
Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się w 1888 roku, kiedy ówczesna Rada Miasta Bydgoszczy przyznała niemieckiej firmie Ingenieur Christian Havestadt und Max Contag z Wilmersdorf 99-letnią (!) koncesję na budowę dwóch linii tramwajów konnych.
Budowa pierwszej ruszyła jeszcze w lutym tego samego roku. Jej trasa liczyła 2,3 km i prowadziła od dworca przez: Dworcową, Gdańską, plac Teatralny, Mostową, wschodnią częścią Starego Rynku, Jana Kazimierza i Długą do Zbożowego Rynku.
"Do obsługi tej linii zakupiono dziewięć wagonów zimowych. Były to niewielkie pojazdy z zamkniętym przedziałem pasażerskim i odkrytymi pomostami oraz dachem świetlikowym. Tramwajem powoził woźnica. W momencie ruszania wykonywał półobrót w tył korby breku, aby odblokować dociśnięte do obrzeży kół klocki hamulcowe. (...) Do sygnalizacji i ostrzegania innych użytkowników dróg woźnica używał dużego dzwonu umieszczonego na korbie hamulca (energiczne poruszanie korbą w tył i w przód uruchamiało "duszę" dzwonu). Najważniejszą osobą w wagonie był jednak konduktor, którego zadaniem było pobieranie opłat za przejazd oraz podawanie sygnału do odjazdu (lub zatrzymania). (...) Czasem zdarzało się, że do wagonu doczepiano lekki wózek bagażowy - wówczas musiał mieć go na oku." - czytamy w "Bydgoskich tramwajach".
Zobacz także: To ostatni taki tramwaj w Polsce! Wagon z numerem 222 zżera rdza... Czy to się zmieni?
Uroczysta inauguracja pierwszej w historii Bydgoszczy linii tramwajowej, z szanowanymi bydgoszczanami w cylindrach, oficjelami, orkiestrą i przystrojonymi girlandami wagonami odbyła się już 18 maja 1888 roku. Tego samego dnia wagony rozpoczęły oficjalną służbę - na trasie zawsze były cztery, kursowały co 10 minut.
- Natomiast ostatni liniowy kurs tramwajów przez Mostową odbył się 20 kwietnia 1969 r. Natomiast ostatni raz wykorzystano to torowisko w czerwcu 1974 roku, podczas budowy ronda Jagiellonów - dodaje Stanisław Sitarek.
- Rzeczywiście to kawał historii - przyznaje Tomasz Szymański, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. Jego podpis widnieje pod ostatnią odmową wniosku stowarzyszenia. Po rozmowie z "Pomorską" przyznaje jednak, że drogowcy pochylą się nad nim ponownie. - Aktualnie jesteśmy jeszcze na etapie przetargu na remont. Ale jak tylko wybierzemy wykonawcę, to siądziemy z nim do stołu i porozmawiamy o ewentualnych możliwościach. Na tę chwilę wydaje się, że najbardziej prawdopodobną opcją może być wzór z kostki imitujący przebieg szyn. Na pewno jednak rozważymy wszystkie inne - zapewnia.
Czytaj e-wydanie »