
Burmistrz przebiegł niedawno swój trzeci maraton.
(fot. Aleksander Knitter)
- To był mój trzeci maraton - przyznaje Kuszewski.
Burmistrz przygodę z bieganiem rozpoczął w szkole średniej, ale wtedy skupiał się na krótszych dystansach - głównie 800 metrów. - Od kilku lat wróciłem do biegania. Staram się, by to było w miarę regularne - mówi Kuszewski.
Czytaj: Ryszard Kałaczyński ma już za sobą 300 maratonów w 300 dni! [wideo, zdjęcia]
Przyznaje jednak, że od czasu wyborów, czyli od momentu gdy został burmistrzem, o wolny czas jest o wiele trudniej.
Obowiązki w urzędzie nie przeszkodziły mu jednak po roku po raz drugi stanąć na starcie maratonu w Warszawie. I zakończył się on podwójnym sukcesem, bo Kuszewski nie tylko dobiegł do mety, ale również poprawił swój rekord, schodząc, a dokładniej zbiegając, poniżej czterech godzin. Niedawno przebiegł 42 kilometry i 195 metrów po raz trzeci "w karierze". Było to w Wituni przy okazji trzysetnego biegu Kałaczyńskiego. - Obiecałem mu to kiedyś i słowa dotrzymałem - mówi Kuszewski.
Czy można porównać pokonanie maratonu w stolicy z wiejską scenerią w Wituni?
- To bieganie u Rysia ma jednak specyficzny i bardzo miły klimat. Potwierdzają to zawodnicy nie tylko z całej Polski, ale również spoza granic. Tu nikt nie przyjeżdża poprawiać rekordów, tylko pobiegać w miłej, rodzinnej atmosferze, a przy okazji zobaczyć piękną scenerię okolic, a także Rysia w akcji, by na własne oczy przekonać się o jego rekordzie - dodaje Kuszewski. Skala i zainteresowanie bieganiem Rysia spowodowały, że podjęliśmy decyzję, że podejmiemy się jako urząd organizacji tego 366 biegu w Wituni. - Być może sam przebiegnę jedno czy dwa kółka, ale tego dnia będę bardziej potrzebny przy organizacji - mówi.