Badaniu poddano Polaków mieszkających w miastach: 49 procent pytanych zdecydowanie opowiedziało się za świętowaniem Dnia Zakochanych, deklarując przy tym, iż sami będą go celebrować. Z drugiej strony 46,2 procent jest pewnych, iż 14 lutego będzie dla nich normalnym, niczym nie wyróżniającym się dniem. 3,8 procent nie ma pewności, czy ostatecznie uznać walentynki za dzień godny obchodów, czy też nie.
Spośród osób świętujących dzień patrona zakochanych największy odsetek zadeklarował, iż z tej okazji podaruje prezent (115 osób). Znacznie mniejszy odsetek podaruje kwiaty (73 osoby), a niewiele mniej zakochanych zaprosi obiekt swych westchnień na kolację (70 osób). Wysłanie pocztówki zapowiedziało zaledwie 41 osób spośród badanych. Dziewiętnaście stwierdziło, iż nie ma pojęcia, w jaki sposób uczci Walentego.
- Gdy chwilę się zastanowimy, odrzucimy cały sztafaż "walentynkowy" proponowany nam naokoło i dotrzemy do sedna, dojdziemy do przekonania, że to bardzo wzruszające święto, lecz potrzebne wyłącznie tym, którzy na co dzień nie okazują sobie miłości i czułości. Dla mnie 14 luty będzie jeszcze jednym dniem kipiącym od uczuć, które żywię do mego męża i wzajemnie - powiedziała nam spotkana na ulicy bydgoszczanka, Anetta Więcek. - To nie do końca tak. Walentynki to święto zakochanych. Ich wyjątkowy dzień. Każdy z nas potrzebuje takiego dnia, niezależnie od tego, czy w jego związku układa się pomyślnie, czy nie. Chylę czoła przed tym świętem i co roku skrupulatnie je obchodzę - oponuje koleżanka pani Anetty - Maria.
"Święty uśmiechnięty" - str. 7
