
Poniżej 1302 zł dostaną więcej
Waloryzacja świadczeń obejmuje m.in. 8 mln 215 tys. emerytów i rencistów ZUS i służb mundurowych, ponad 1 mln emerytów i rencistów KRUS, 286,5 tys. osób pobierających renty socjalne, 19 tys. osób otrzymujących tzw. emerytury matczyne.
Na gwarantowanych 50 zł podwyżki skorzystają osoby, które dostają emerytury i renty niższe niż 1302,08 zł miesięcznie. Wzrost ich świadczeń będzie wyższy niż wynikałoby to ze wskaźnika waloryzacji, prognozowanego na 103,84 proc. Jaki będzie w rzeczywistości dowiemy się w lutym 2021, gdy znana będzie zarówno tegoroczna inflacja, jak i realny wzrost płac.

Podwyżka emerytur i rent może być wyższa
Waloryzacja będzie też miała wpływ na wysokość emerytalnej "trzynastki", bo jest ona równa minimalnej emeryturze, czyli będzie to 1250 zł brutto. Przy waloryzacji wynoszącej 103,84 proc. (łącznie z wypłatą "trzynastki) łączny koszt to 9,6 mld zł. Jeśli podwyżka okaże się wyższa potrzebne będą jeszcze 54 mln zł na świadczenia emerytalno-rentowe i 42 mln na wyższą "trzynastkę".

Ministerstwo rodziny zastrzega, że jeśli wskaźnik waloryzacji przekroczyłby 104,16 proc., to emerytury i renty wzrosną według wskaźnika. Będzie to korzystniejsze, bo wówczas minimalna gwarantowana emerytura byłaby wyższa niż 1250 zł.
Przypomnijmy, że wiosną w Aktualizacji Planu Konwergencji rząd zapisał wskaźnik waloryzacji 102,8 proc. Zastrzeżenie w ustawie waloryzacyjnej może oznaczać, że rząd spodziewa się inflacji, a co za tym idzie także waloryzacji wyższej od prognozowanych 103,84 proc. - Sytuacja jest bardzo trudna do przewidzenia, skomplikowana, bo do tej pory nie znaliśmy sytuacji "wyłączenia" gospodarki - podkreśla dr Marek Zuber, ekonomista. - Należę do tej grupy, która uważa, że ceny będą rosły, choć NBP od dwóch lat prognozuje spadek, a rząd na początku wiosennego lockdownu mówił o deflacji.