- Gdybym swojemu pradziadkowi na początku ubiegłego wieku zakomunikował, że zamierzam wybrać się na tydzień nad Morze Czerwone, nie uznałby tego pewnie za pomysł godny poparcia.
- W tamtych czasach sama podróż w obie strony zajęłaby panu pewnie co najmniej miesiąc, a poza tym nad Morzem Czerwonym nie znalazłby pan nawet namiastki dzisiejszego sektora turystycznego. Transport kolejowy nadal w wielu krajach był w powijakach, motoryzacja i lotnictwo dopiero się rodziły. To, że egipskie plaże są dla nas na wyciągnięcie ręki, zawdzięczamy postępowi.
- Ale mój pradziad mieszkał blisko morza, a jednak nie zostawił zdjęć z plaży.
- Pamiętajmy, że turystyka na początku była wyróżnikiem statusu społecznego, a czas wolny był bardzo ograniczonym dobrem. Jeszcze w połowie XIX wieku przeciętny człowiek pracował około 90 godzin w tygodniu. Płatny urlop dla większości był marzeniem. Dostatek czasu wolnego dla większości Europejczyków i Amerykanów jest zdobyczą lat 50. ubiegłego stulecia. W Polsce ten proces nastąpił nieco później, a z prawdziwym boomem mamy do czynienia dopiero w latach 70., gdy 14 milionów Polaków wyjeżdża turystycznie, choć zaledwie 2 proc. turystów miało szczęście wyjechać poza "obóz socjalistyczny". Swobodna turystyka zagraniczna zaczęła się w praktyce dopiero 20 lat temu.
- Ilu Polaków wyjeżdża za granicę?
- Z tym jest problem. Mówi się o 50 milionach wyjazdów rocznie, ale aż 40 procent kilkudniowych wyjazdów to wyjazdy do rodziny i powstaje pytanie, czy można tu mówić o turystyce. Nie ma dobrej statystyki - nawet World Tourism Organization w swoich danych pomija nierejestrowane kwatery i turystów wypoczywających pod namiotem. Więc gdy WTO podaje, że liczba wszystkich wyjazdów turystycznych na świecie wynosi 850 milionów (rok 2009), bez wątpienia jest to liczba niedoszacowana. Prognozy na 2020 rok zakładają 1 miliard 400 milionów wyjazdów.
- Dokąd w tym roku?
- Polacy będą mieli spory problem, bo tanie egzotyczne miejsca wypoczynku, które opanowali - ze względów politycznych nie będą w pełni bezpieczne. Oczywiście wielu turystów zaryzykuje, ale przypuszczam, że bardziej niż zwykle oblężony będzie Bałtyk. Częściej będziemy też wyjeżdżać do Europy Zachodniej. Zamożniejsi klienci wybiorą Azję i Pacyfik, ale również Antarktydę, Indie czy Arabię Saudyjską.
- Powiedz mi dokąd wyjeżdżasz, a powiem ci ...
- W coraz większym stopniu to powiedzenie jest aktualne. Polskiej elity nie zastanie pan już w miejscach masowej turystyki, bo wyjazdy do Tunezji czy Egiptu przestały być wyznacznikiem prestiżu. Część ludzi w ogóle nie wyjedzie na wakacje - niektórzy dlatego, że zabraknie im pieniędzy, inni nie mają po prostu na to czasu. Ogólnie jednak w dobrym tonie jest na wakacje wyjeżdżać.
- Jeśli jestem pracownikiem korporacji średniego szczebla, to dokąd jadę?
- Korporacje coraz częściej korzystają z zagranicznych wyjazdów, aby łączyć wypoczynek i motywowanie pracowników. Jedno z biur z Wrocławia organizuje wyjazdy do Maroka, gdzie pracownicy korporacji mogą wymalować salę dzieciom z sierocińca lub wyremontować szkołę, a przy okazji wypocząć i wziąć udział w konferencji.
- Kto w takim razie wypełnia plaże nad polskim morzem?
- A to jest socjologiczny fenomen, bo nad Bałtykiem znajdziemy przekrój polskiego społeczeństwa. W jakimś stopniu wypoczynek nad morzem jest w Polsce uwarunkowany historycznie - jeździmy nad morze, bo tak spędzali urlopy nasi rodzice. Ale i tu nie ma oczywiście równości. Czymś innym będzie wypoczynek w Mielnie i w Juracie, jeszcze inną grupę turystów znajdziemy w Dąbkach.
- W którym kierunku powędrujemy w najbliższych dziesięcioleciach?
- Już dziś widać nowe turystyczne hity - ostatnim jest Bułgaria, w której nacieszyć się można słońcem za ułamek kwoty, którą musielibyśmy zapłacić we Francji. W kolejce jest także Ukraina. Liczba kierunków będzie się zwiększać, a i coraz dalej posuwać się będzie specjalizacja. Już pojawiają się oferty dla homoseksualistów albo wyjazdy nastawione na seksturystykę. Mamy firmy wyspecjalizowane w turystyce szkolnej albo religijnej. Coraz więcej firm nastawia się na małe grupy i bardzo egzotyczne cele podróży.
Turystyka jest jedynym sektorem światowej gospodarki, który od lat 50. ubiegłego stulecia odnotowuje przyrost. Od kilkudziesięciu lat tempo wzrostu wynosi 5-6 proc. Jedynym rokiem, który stanowi wyjątek od tej reguły był 2009, gdy sektor turystyczny skurczył się o 4 proc. Ale już w ubiegłym roku wzrost osiągnął 4 proc. Prognozuje się, że do 2020 roku wzrost ten sięgać będzie co roku około 5-6 proc.
- Niebawem nie będzie już ludzi, którzy nie byli za granicą.
- Niekoniecznie. Na przykład ponad połowa dorosłych Włochów nigdy nie była za granicą, we Francji 45 proc. mieszkańców też granicy nie przekroczyło. Możemy więc założyć, że w Polsce ten odsetek będzie jeszcze wyższy. Zresztą turystyka to niekoniecznie podróże ludzi [śmiech].
- ???
- Turystyka zwierząt rozwija się od wielu lat. Podczas wyjazdowych turnusów. Psy mają, np. dostęp do basenu, program rekreacyjny, zabawy grupowe itd. Ostatnio hitem jest turystyka pluszaków.
- Pluszaków?!
- Tak, dwóch studentów z Berlina z początku potraktowało to jako happening, a dziś prowadzą regularna firmę turystyczną. Pluszaki mogą zwiedzić m.in. Berlin, Paryż i Londyn. Podróżują po mieście, a fotograf robi im zdjęcia. Pod koniec wycieczki każdy właściciel pluszaka otrzymuje album z podróży. Okazuje się, że klientami są przede wszystkim młodzi, dobrze zarabiający ludzie, którzy sami nie mają czasu na takie wakacje. Ostatnio firmie z Berlina wyrosła konkurencja, która organizuje pluszakom podobny wypoczynek, w jeszcze bardziej ekskluzywnych warunkach.
