Takie przypadki nie są ostatnio, niestety, wyjątkiem. Jak przyznają lekarze, sytuacja nie wygląda tak groźnie, jak w styczniu, kiedy to liczba chorych rosła w zastraszającym tempie, ale tłok w przychodniach jest z dnia na dzień coraz większy.
Przychodnia nr 3 przy ulicy Olszowej we Włocławku służy prawie 7 tys. dorosłych pacjentów i 1600 dzieciom. - Staramy się przyjmować w miarę możliwości wszystkich chorych - mówi lekarz Tomasz Nagala z placówki przy Olszowej. - Ale są pojedyncze przypadki pacjentów, których odsyłamy na następny dzień. Rano zdarza się, że mamy tłok. Potem sytuacja się poprawia.
Również w Przychodni przy ul. Żytniej bywa, że lekarz nie może przyjąć wszystkich pacjentów. Chyba że chory zasygnalizuje, iż ma infekcję z wysoką gorączką. Wtedy otrzymuje poradę bez względu na liczbę oczekujących pacjentów.
Podobnie postępuje się w niepublicznej przychodni przy ul. Grodzkiej. - Choć chorych z przeziębieniami mamy coraz więcej, staramy się pomóc wszystkim potrzebującym, którzy się do nas zgłaszają - mówi lekarz Anna Królak.
Nieco inaczej wygląda sytuacja w przychodni nr 9 przy ul. Płockiej - Nawet w tak typowym okresie zachorowań na przeziębienia, który się teraz rozpoczyna, nie mamy problemu z przyjmowaniem dużej liczby pacjentów - twierdzi dr nauk medycznych Andrzej Smarczewski.
W "Przychodni na Plantach" chorych jest moc. - Mamy ogromnie dużo zapaleń oskrzeli i płuc - mówi Ewa Błasiak, lekarz pediatra. - Najpierw byli to najczęściej dorośli i maleńkie dzieci, teraz mamy najwięcej chorych wśród przedszkolaków oraz uczniów. Oczywiście, najczęściej choroba zaczyna się od banalnej infekcji, ale zaniedbywana szybko przechodzi w poważniejszy stan. Ewa Błasiak zapewnia, że żaden jej pacjent nie wyjdzie z przychodni bez otrzymania pomocy.
Okres częstszych zachorowań na przeziębienie dopiero jest przed nami. Co warto robić, by ustrzec się, czy zabezpieczyć przed chorobą? - Stosować odpowiednią dietę - zaleca Ewa Błasiak. - Na przykład jeść cebulę - czy to pod postacią domowego syropu, czy na kanapce. Warto też, jeśli ktoś nie jest uczulony, jeść pomarańcze lub wyciskać z nich sok.
Lekarka zaleca też, szczególnie mamom małych dzieci, unikanie wypraw do marketów czy galerii handlowych. Radzi omijać, w miarę możliwości, duże skupiska ludzkie i nie przegrzewać się ani nie wyziębiać.
Czytaj e-wydanie »