Od września tego roku nie będzie można w tradycyjny sposób wędzić wędlin, serów i ryb, by poziom szkodliwego dla zdrowia związku o nazwie benzo(a)piren nie przekroczył 2 mikrogramów na kilogram produktu.
- Pojawiające się wątpliwości wynikają z tego, iż na etapie rozpoczęcia konsultacji dotyczących rozporządzenia, czyli od 2005 zabrakło merytorycznej dyskusji - powiedział minister Stanisław Kalemba i dodał, że dzisiejsze rozmowy pokazały dobrą wolę rozwiązania problemu.
- Polska kiełbasa, szynki i inne produkty wędzone nie mają sobie równych. Są doceniane na całym świecie. Z dotychczasowej oceny wynika, iż już dziś około 90% zakładów spełnia podwyższone normy - powiedział minister rolnictwa i poinformował, że w marcu zostanie przeprowadzonych około 200 badań monitoringowych przez Inspekcję Weterynaryjną. Zakłady produkcyjne zlecą badania wędzonek zgodnie z obowiązującymi przepisami. Pozwoli to ocenić skalę problemu i określić w ilu zakładach procesy produkcji wymagają zmian.
W rozwiązaniu problemów związanych z wędzeniem mają pomóc szkolenia prowadzone przez radomski oddział Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie.
Jednak kujawsko-pomorscy przetwórcy twierdzą, że problem jest, ponieważ nie wszystkie wędliny można wędzić przy pomocy tzw. zimnego dymu (w tym przypadku unijne normy raczej nie zostaną przekroczone). Z niektórych wyrobów prawdopodobnie trzeba będzie zrezygnować. Podejrzewają, że za zmianą prawa stoją duzi producenci wędlin, którzy korzystają np. z płynów wędzarniczych.
Źródło: MRiRW