Czytelniczka postanowiła podzielić się swoimi wrażeniami z organizacji ślubu i wesela w czasach koronawirusa. - Było już mało czasu do naszego ważnego dnia, kiedy premier przekazał informację o tym, że można organizować wesele i to na 150 osób. Ta liczba nas zaskoczyła, choć my i tak nie planowaliśmy tak dużego spotkania - mówi Monika, mieszkanka Kujawsko-Pomorskiego. O warunkach organizacji wesela chce opowiedzieć anonimowo.- Po 1,5 roku przygotowań byliśmy już trochę zmęczeni, zwłaszcza ostatnim etapem, kiedy sytuacja co chwilę ulegała zmianie. Długo byliśmy rozdarci - przekładać czy nie? Na salach weselnych szybko wyczerpały się jesienne terminy, kiedy pary młode wiosną były przekonane, że do jesieni będzie po sprawie i przekładały wesela. - Nie chciałam zmieniać terminu, ale też nie wyobrażałam sobie ślubu w kościele bez najbliższej rodziny, w maseczkach, a potem bez wesela, wspólnego świętowania, bez pierwszego tańca, tortu itd. - wspomina dziś już młoda mężatka.Jak wyglądał ślub w kościele, a potem zabawa na sali weselnej? Ile instrukcji otrzymali goście i ilu z nich zrezygnowało z wesela, bojąc się koronawirusa? Czytajcie dalej pod kolejnymi zdjęciami.
pixabay.com/StockSnap
Czytelniczka postanowiła podzielić się swoimi wrażeniami z organizacji ślubu i wesela w czasach koronawirusa. - Było już mało czasu do naszego ważnego dnia, kiedy premier przekazał informację o tym, że można organizować wesele i to na 150 osób. Ta liczba nas zaskoczyła, choć my i tak nie planowaliśmy tak dużego spotkania - mówi Monika, mieszkanka Kujawsko-Pomorskiego. O warunkach organizacji wesela chce opowiedzieć anonimowo.
"Sanepid: 5000 zł za wyjście do sklepu po piwo, bez prawa do obrony, z wątpliwym uzasadnieniem
Powiatowy Inspektor Sanitarny ukarał mężczyznę karą 5000 zł za wyjście do sklepu w celu zakupu piwa. Problem staje się generalny: obywatele są represjonowani przez urzędników, bez prawa do obrony, z rygorem natychmiastowej wykonalności kary."