Trzy dni temu podpisał ją prezydent Andrzej Duda, ale spotkał się też z przedstawicielami organizacji pozarządowych protestujących przeciwko nowym przepisom i zapowiedział debatę o ustawie.
Wśród zastrzeżeń formułowanych przez przeciwników ustawy jest obawa, że obywatel nie będzie mógł dochodzić swoich praw w sytuacji, gdy służby będą go inwigilować bez uzasadnionych przyczyn.
- Brak informowania obywateli o tym, że byli inwigilowani oznacza w praktyce, że jeśli nasze prawo zostanie naruszone, a służby przekroczą swoje uprawnienia, to my nie będziemy nic wiedzieć - podkreśla Aleksandra Zielińska z Amnesty International.
Mateusz Mroczek z Klubu Jagiellońskiego uspokaja z kolei, że celem ustawy jest wsparcie służb w ściganiu przestępców, a nie ustanawianie systemu powszechnej inwigilacji obywateli.