Jak napisała Wirtualna Polska, loteria zdrapkowa jeszcze nie zdążyła na dobre zadomowić się w Biedronce, a już pojawiały się niepokojące sygnały. Niektórzy klienci usłyszeli od kasjerów, że jeśli wezmą zdrapkę, będą musieli zrezygnować z gwarancji na drukarkę lub prawa do reklamacji butów. Tymczasem w regulaminie loterii nie ma ani słowa o jakichkolwiek ograniczeniach.
Wystarczy zrobić zakupy za minimum 50 zł, odebrać zdrapkę, paragon i można drapać. Trzeba przy tym pamiętać, że sprzedaż promocyjna nie obejmuje alkoholu i wyrobów tytoniowych.
Jak jednak pisze wp.pl, schody zaczynają się jednak, kiedy do koszyka wpada np. sprzęt lub buty. "Jak pan bierze zdrapki, to traci pan gwarancję na sprzęt" - usłyszał jeden z klientów. Inny zakupowicz został poinformowany, że w jego przypadku zdrapka równa się rezygnacji z prawa do reklamacji adidasów. Klient zrezygnował więc z promocji. "Zależy mi na zachowaniu prawa konsumenta do reklamacji" - stwierdził.
To jednak nie wszystko. Skarży się on jeszcze na wpis na swoim paragonie, który jest niezgodny z rzeczywistym powodem odmowy wzięcia udziału w loterii: "paragon nie bierze udziału w loterii, klient niepełnoletni".
Biedronka wyjaśnia wp.pl: "Osoby, które dokonały zakupu za kwotę powyżej 50 zł i zdecydowały się na udział w loterii, nie mogą dokonać zwrotu pełnowartościowego nabytego towaru. Zgodnie z obowiązującym prawem, z chwilą wzięcia udziału w loterii klient nie traci jednak prawa do zwrotu towaru niepełnowartościowego wynikającego z udzielonej gwarancji na zakupiony towar i praw związanych z reklamowaniem towaru.
Jednocześnie Biedronka przeprasza klientów, którzy zostali wprowadzeni w błąd. Apeluje, aby ewentualne wątpliwości wyjaśniać na bieżąco z kierownictwem danego sklepu. Ponadto zapewnia, że uczuli personel swoich placówek, aby precyzyjnie informował klientów o zasadach wynikających z regulaminu loterii "Zdrapka w Kroki".
Źródło: wp.pl
