Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiara jest najważniejsza

ROZMAWIAŁ DARIUSZ KNOPIK
- Musimy mieć przekonanie, że awans jest możliwy - zapewnia trener Zawiszy.
- Musimy mieć przekonanie, że awans jest możliwy - zapewnia trener Zawiszy. Jarosław Pruss
Zawisza z nowym szkoleniowcem wywalczył 13 punktów na 15 możliwych. Bydgoszczanie odrobili do rywali część strat, ale w walce o awans do T-Mobile Ekstraklasy ciągle są na gorszej pozycji.

- Na ile jest pan zadowolony z tych dwóch tygodni pracy?
- Nie lubię ujmować takich spraw procentowo. Wiadomo, że nie jest łatwo przejmować zespół w trakcie sezonu. Tym bardziej w takiej sytuacji, w jakiej był Zawisza. Nie było spodziewanych wyników, a cel założony przed sezonem się oddalał. Chciałem przywrócić piłkarzom nadzieję do walki. Trzeba było wygrać trzy pierwsze mecze. Zwycięstwa w Brzesku i Poznaniu musieliśmy potwierdzić pokonaniem Cracovii. Udało się to zrobić. Niestety, w Łęcznej nawarstwiło się zmęczenie, ale nie chcę się tym tłumaczyć. Nie mogę mieć do zawodników pretensji, bo byłoby to niesprawiedliwe. Właściwie tylko pomiędzy 65. a 80. minutą za bardzo chcieliśmy zdobyć bramkę. Są takie chwile, że nie idzie i trzeba przeczekać. Pograć długą piłkę do przodu i dać sobie chwilę odpoczynku. Nie ma takich zespołów, które na okrągło grają na sto procent.

- Zawodnicy przed pańskim przyjściem grali bardzo nerwowo. Jak udało się z nich zdjąć presję?
- Trenerowi jest łatwiej, jeśli ma ideę prowadzenia zespołu i trafi z nią do piłkarzy, a na dodatek jeśli jest ona poparta zwycięstwami co trzy dni. Staram się szczegółowo wyjaśniać, co mają robić na boisku. Potem staram się to tylko korygować, gdy coś nie wychodzi. Poza tym wynik nie powinien przesłaniać gry i przejrzystości oceny sytuacji na boisku. Nie można piłkarzom cały czas przypominać, że teraz albo nigdy, bo oni doskonale wiedzą, o co grają. Zawsze podkreślam, że wychodząc na mecz nie można myśleć tylko o wyniku, ale o samej grze.

- Na plus trzeba ocenić postawienie na młodego Damiana Ciechanowskiego i przesunięcie Michała Masłowskiego do środka pola. Ma pan jeszcze w zanadrzu jakieś personalne niespodzianki.
- Nie mówię, że oglądałem mecze Zawiszy po pięć godzin dziennie, ale miałem obraz zawodników. Ważny jest sposób poruszania i ustawiania się oraz umiejętności techniczne. One decydują, gdzie możesz zagrać. Patrząc na piłkarzy zdecydowałem, że ta dwójka tam jest najbardziej pożyteczna dla drużyny. Mamy szeroką kadrę, więc kolejne ruchy są możliwe. Teraz będziemy mogli ze sobą dłużej popracować, więc niespodzianki nie są wykluczone.

- Poprawiła się też jakość wykonywania stałych fragmentów, ale ciągle nie ma to przełożenia na zdobycze bramkowe. Dlaczego?
- Potrzeba takiej samej agresji w ofensywie, jak przy stałych fragmentach w defensywie, kiedy nie dopuszczamy rywala do strzału. Trzeba zdecydowanie bardziej atakować piłkę. Brakuje nam też trochę konsekwencji i szczęścia. Mamy opracowane cztery warianty i będziemy je szlifować.

- Po remisie z Bogdanką Zawisza znowu wypadł z miejsca premiowanego awansem. Woli pan atakować czy się bronić?
- Wolę być na pozycji premiowanej awansem, ale dokładnie wiem w jakim miejscu był Zawisza, kiedy zaczynałem pracę w Bydgoszczy. Mamy dwa mecze u siebie. Jeśli chcemy myśleć o awansie, to najpierw pokonajmy Kolejarza, a potem skupmy się na meczu z Olimpią. Musimy mieć wiarę w sukces i przekonanie o tym, że da się to zrobić. Wiara jest najważniejsza.

- Na koniec proszę powiedzieć, jak pan podchodzi do tych określeń: "Tarasiewicz - cudotwórca", "Odmienił Zawiszę jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki" - jakimi określiły pana media centralne.
- Nie jestem cudotwórcą ani czarodziejem. Wierzę w pracę i swoje umiejętności. Wiadomo, że każdy człowiek lubi jak jest chwalony. To taki "chwilowy amok" z ich strony. Jednak doskonale wiem, że za chwilę to wszystko może się odwrócić i będą pisali, że Tarasiewicz nie ma pojęcia o tym, co robi i stracił pomysł na zespół. Lubimy popadać, ze skrajności w skrajność. Trzeba być wiarygodnym, w tym co się robi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska