Przypomnijmy, wiceszef MON Bartosz Kownacki kilka miesięcy temu złożył doniesienie na Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Chodziło o zbiórkę pieniędzy, jaką ośrodek zorganizował na tłumaczenie kontrowersyjnego kazania bydgoskiego księdza Romana Kneblewskiego.
Proboszcz jednej z bydgoskich parafii z ambony ostrzegał przed "najeźdźcami islamskimi", którzy w Polsce mieliby podrzynać gardła i gwałcić kobiety, a dzieciom kazać przechodzić na islam". - Najeźdźcy przyjeżdżają, chcą mieć wysoki socjal, a to jest haracz od nas, psów niewiernych - mówił do wiernych.
Czytaj takżeBydgoski ksiądz z ambony straszy islamem [wideo]
Sprawą zainteresował się Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Zainteresował się na tyle, że przetłumaczoną treść kazania chciał wysłać do Watykanu. Jego przedstawiciele uznali bowiem, że ksiądz w kazaniu nawołuje do nienawiści religijnej. Ośrodek zaczął więc zbierać pieniądze na tłumaczenie kazania.
Wtedy do akcji wkroczył wiceszef MON, Bartosz Kownacki. Do prokuratury złożył doniesienie o podejrzeniu przeprowadzenia nielegalnej zbiórki publicznej. Prokuratura jednak dość szybko przestała się sprawą zajmować, bo ta, jak ustaliliśmy, nie wymagała nadzoru prokuratorskiego. Przekierowano ją na policję.
- 9 listopada wydano wniosek o odstąpieniu od skierowania wniosku o ukaranie do sądu - mówi nam kom. Elwira Kozłowska, oficer prasowy z Komendy Rejonowej Warszawa Żoliborz. - W uzasadnieniu czytamy, że czyn nie nosił znamion wykroczenia. Sprawa jest zakończona.
Pogoda na dzień (05.01.2017) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Źródło: TVN Meteo Active/x-news