Spotkanie rozpoczęło się z 15-minutowym opóźnieniem z powodu prośby torunian, którzy rzekomo zbyt późno dojechali do Wolborza (choć było to 50 minut przed meczem).
Przez pewien czas lepsze wrażenie sprawiała Elana, choć nie wypracowała sobie żadnej okazji. Taką miał Widzew. W 11 min Adrian Budka nie pokonał bramkarza, stojąc kilka metrów przed nim (po podaniu Daniela Mąki). Z biegiem czasu łodzianie dochodzili do głosu. W 17 min precyzji zabrakło Mące, ale w 20 min było już 1:0. Budka świetnie rozpoczął akcję, a Mąka dograł futbolówkę do Piotra Burskiego, który uderzył z półobrotu. Już w 23 min Widzew trafił ponownie. Kapitalnie dograł Budka, a Kamil Tlaga dostrzegł Mąkę, który nie dał szans golkiperowi. W 30 min Zawodziński był faulowany w polu karnym, a po kilkudziesięciu sekundach ,,jedenastkę’’ wykorzystał Mąka. W 41 min wybił on piłkę z linii bramkowej. Niestety, tuż przed przerwą Elana zdobyła gola. Patryk Aleksandrowicz uciekł Michałowi Czaplarskiemu i pokonał bezrobotnego dotąd Michała Chorosia (45+1 min).
W 48 min ładnie uderzał Mateysz Michalski, ale w 49 min z prezentu łodzian skorzystał Łukasz Zagdański, strzelając kontaktową bramkę. Gdyby prezes Widzewa Marcin Ferdzyn miał włosy, to natychmiast by wyłysiał, widząc tą akcję. W 68 min znów strzelał Michalski, który w 75 min zmarnował idealną okazję, by ostatecznie złamać opór Elany.
W sobotę Widzew zgra w Starachowicach ze Starem (15).
Widzew Łódź – Elana Toruń 3:2 (3:1)
1:0 – Burski (20), 2:0 – Mąka (23), 3:0 – Mąka (31, karny), 3:1 – Aleksandrowicz (45+1), 3:2 – Zagdański (49).
Widzew: Choroś (46, Wlazłowski) – Tlaga (70, Bartos), Jędrzejczyk, Czaplarski (46, Zieleniecki), Gromek (62, Pabjańczyk) – Mąka (72, Strus), Rodak (72, Wielgus), Szewczyk (46, Okachi), Zawodziński (46, Sabiłło), Budka (46, Michalski) – Burski (62, Brochocki).
