Grudziądzka Wiosna Teatralna "Opis Obyczajów"

Dużym atutem spektaklu "Opis obyczajów" jest gra aktorów.
(fot. Piotr Bilski)
Trzeba wyjątkowo dobrze grać, żeby "sprzedać" trącący myszką tekst. Obejrzeliśmy w sobotę zgrany zespół aktorski, tak podający kwestie w języku staropolskim, że widz bez kłopotów chłonie treść sztuki. I dobrze się bawi.
Teatr IMKA - artystyczny głos pokolenia 40-latków - trafia do widzów w każdym wieku. W "Opisie obyczajów" aktorzy płynnie przechodzą od gry na scenie do wspólnej zabawy z publicznością. Sala krzyczy razem z aktorami : "Kołtun, kołtun!". W sztuce jest mowa o wadach i przywarach Polaków. Nie pomija się pijaństwa. To majstersztyk, jak artyści przeistaczają się w totalnie "zawianych" osobników, wyciągają piersiówki i schodzą na widownię. Częstują widzów.
Zobacz także: "Opis obyczajów" - Polacy w krzywym zwierciadle. Gra Teatr IMKA Tomasza Karolaka
- W ostatnich rzędach panika, w obawie, że nie wystarczy! - pada ze sceny. Sala wybucha śmiechem. Niektórzy odmawiają, bo prowadzą auto. Inni wypiją, czemu nie. Nie ma ścisłego podziały scena-widownia. Teatr IMKA nie serwuje nam pustej rozrywki lecz bawi wybitną literaturą, która daje dużo do myślenia.
Trzymając się wątku - "spiritus movens" IMKI jest Mikołaj Grabowski , wokół którego od pierwszej sceny toczy się akcja. I jeśli w pewnej chwili Tomasz Karolak zdejmuje spodnie i "czaruje" pośladkami, zaś aktorzy we współczesnej scence zbyt często mówią "k...a", to może właśnie dlatego, że takie mamy w dzisiejszych czasach obyczaje..
Czytaj e-wydanie »