Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzowie wybrali najlepszy monodram

Magdalena Janowska
"Ryszard po Ryszardzie” Lidii Danylczuk został uznany za najlepszy monodram festiwalu
"Ryszard po Ryszardzie” Lidii Danylczuk został uznany za najlepszy monodram festiwalu fot. Łukasz Fijałkowski
Nagroda Publiczności, którą przyznano po raz pierwszy w historii Toruńskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora, pojedzie na Ukrainę.

Największe uznanie złożonej z widzów Kapituły Nagrody zdobyło ostatnie festiwalowe przedstawienie pokazane w Baju Pomorskim - "Ryszard po Ryszardzie".

Nagrodzony przez publiczność spektakl Lidii Danylczuk, oparty na "Ryszardzie III" Williama Szekspira, uznawany jest za jeden z najlepszych monodramów ostatnich lat.

Szekspir z pomysłem

już po zakończeniu dramatu. Na scenie pojawia się Ryszard, w głębi świeci słońce z dwunastu noży - złowieszczy znak popełnionych zbrodni. A może to zegar odmierzający upływ wiekuistej kary? Może korona, do której dąży się po trupach?

Kolejna wątpliwość - co mieści się w zawiniątku, które z największym trudem ciągnie za sobą król? Ciężar przeszłych win, a może brzemię wyrzutów sumienia?
Gdy tobołek się rozwija, na scenę wypada z niego kilkanaście główek kapusty - to na nich, symbolach politycznych przeciwników, Ryszard dokona krwawej egzekucji.

Następuje lawina działań scenicznych symbolizujących królewskie zbrodnie, a widmo kary powraca jak refren, staje się coraz bardziej realne.

Bardzo dynamiczna, zrytmizowana i precyzyjna gra Lidii Danylczuk oraz ciekawe rozwiązania inscenizacyjne zastosowane w przedstawieniu czynią z "Ryszarda po Ryszardzie" monodram w najlepszym wydaniu.

Co więcej, ukraiński spektakl porusza treści ponadczasowe - o żądzy władzy, zemście, cierpieniu czy lęku przed karą mówi w sposób niebanalny, udowadniając jednocześnie, że choć "wszystko już było", pomysły na interpretowanie dzieł Szekspira się nie wyczerpały.

Bez jednomyślności

Werdykt Kapituły nie był jednogłośny. W gronie faworytów poza "Ryszardem..." znalazły się jeszcze dwa przedstawienia: "Przyj, dziewczyno, przyj..." Wiolety Komarówny oraz "Kicia" Wsiewołoda Czubenki, który z Torunia wyjechał z inną nagrodą.

Rosyjskiego artystę zauważyło i wyróżniło jury powołane przez X Oddział Związku Artystów Scen Polski, które rolę Czubenki uznało za najlepszą kreację aktorską trzeciej edycji festiwalu.

Wrócą za rok

Wiesław Geras, dyrektor Toruńskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora, który dobrym duchem festiwalu był jeszcze w czasach OFTJA, już zapowiedział, że za rok najmniejsze teatry z pewnością ponownie pojawią się w Toruniu - po raz czwarty lub, jak wolą inni - dwudziesty czwarty.

Formuła "festiwalu festiwali" zobowiązuje. Oby więc za rok udało się organizatorom przyciągnąć do naszego miasta jeszcze ciekawsze spektakle, a co za tym idzie - szerszą widownię. W tym roku frekwencja była, niestety, jednym z najsłabszych punktów festiwalu. Największą publiczność zgromadziło nie przedstawienie, a... zamykający spotkania koncert Dżemu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska