https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Więcej drużyn i ostrzejsze przepisy w ekstralidze!

Magdalena Zimna Joachim Przybył
Ekstraliga ma być większa i, przede wszystkim, bezpieczniejsza dla zawodników. Takich wypadków, jak ten z derbowego meczu Polonii z Unibaksem, nie chcemy już oglądać.
Ekstraliga ma być większa i, przede wszystkim, bezpieczniejsza dla zawodników. Takich wypadków, jak ten z derbowego meczu Polonii z Unibaksem, nie chcemy już oglądać. Fot. Tomek Czachorowski
Dziesięć drużyn w ekstralidze żużlowej już od przyszłego roku. Tego chcą udziałowcy spółki.

Do swojego pomysłu muszą przekonać Polski Związek Motorowy.
Tego nie było w planie wczorajszego posiedzenia akcjonariuszy Ekstraligi Żużlowej. Temat niespodziewanie pojawił się przy okazji zgłaszania wolnych wniosków. I zdecydowana większość prezesów ekstraligi, na ten pomysł zareagowała bardzo pozytywnie.

Dwie na dziko?

Według wstępnych planów, w przyszłym roku dwie drużyny mogłyby dołączyć do ekstraligi po wykupieniu "dzikich kart". Klub, który chciałby startować w elicie, musiałby oczywiście spełnić szereg ostrych kryteriów (m.in. odpowiednia infrastruktura, wysoki budżet), tak jak ma to miejsce choćby w koszykówce. Szczegółowy projekt, zawierający przede wszystkim listę wymagań wobec kandydatów, ma przygotować w najbliższym czasie prezes spółki Ryszard Kowalski (wczoraj przedłużył umowę na kolejne trzy lata). Zarząd został również zobligowany, by wstępnie ocenić, ile kosztowałoby wykupienie miejsca w najwyższej klasie rozgrywkowej.

W sprawie powiększenia ligi spółka musi jednak porozumieć się z Polskim Związkiem Motorowym. Tak wynika z umowy obu podmiotów podpisanej przy okazji przekazywania praw do rozgrywek. Obecny na posiedzeniu wiceprezes PZM Andrzej Grodzki wolałby, aby z "dzikiej karty" korzystać tylko w wypadku, gdyby któryś z ekstraligowych klubów nie otrzymał licencji. To oznacza na razie brak zgody PZM na powiększenie rozgrywek. Udziałowcy nie składają jednak broni. - Myślę, że jest szansa na przeforsowanie naszego pomysłu - mówi Wojciech Stępniewski, prezes Unibaksu. - Dziesięć drużyn to korzyść dla klubów i dla zawodników, którzy więcej by zarabiali. Przede wszystkim jednak dla kibiców, którzy mieliby więcej okazji od oglądania ligowych spotkań.

Szczegółowy projekt powiększenia ligi powinniśmy poznać po kolejnym posiedzeniu udziałowców.

Karol zabrał głos

Bohaterem wczorajszych obrad był też Karol Ząbik. Junior Unibaksu Toruń skontaktował się z najlepszymi żużlowcami świata (m.in. Jasonem Crumpem, Gregiem Hancockiem i Andreasem Jonssonem) i przy ich poparciu zaapelował o zaostrzenie przepisów w ekstralidze. - Prosiłem, by rozpatrzono wprowadzenie żółtych i czerwonych kartek - zdradza młody żużlowiec. - Pierwsza dotyczyłaby zawodników, którzy stwarzają zagrożenie na torze, druga tych, którzy powodują upadki rywali. W takim wypadku potrzebna będzie komisja, która winowajców będzie mogła zawieszać.

- Wysłuchaliśmy tego z uwagą. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że należy zrobić wszystko co w naszej mocy, by poprawić bezpieczeństwo - podkreśla Leszek Tillinger, prezes Polonii Bydgoszcz. - Każdy z pomysłów przedstawionych przez zawodników należy przedyskutować. Warto zwrócić np. uwagę, że sędziowie już teraz mają narzędzia, by surowo karać za brutalną jazdę; mogą wykluczać z więcej niż jednego wyścigu. Problem w tym, że często boją się podejmowania radykalnych decyzji. Samo wprowadzenie bardziej restrykcyjnych przepisów może więc nie rozwiązać problemu. Poza tym, jeśli zdecydujemy się włączyć do regulaminu przepis np. o wykluczeniu do końca sezonu, kluby muszą jakoś zastępować ukaranego żużlowca.

Wspólnicy dyskutowali więc m.in. o możliwości podpisywania trzymiesięcznych kontraktów lub, wzorem ligi angielskiej, wypożyczania zawodników z innych klubów.
- Wiem, że czas odgrywa tu ogromną rolę, ale nie chcemy uchwalać prawnego bubla - dodaje Tillinger. - W ciągu trzech tygodni prezes spółki ma przygotować projekt nowych, ostrzejszych zapisów regulaminowych.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska