- godz. 21.50 - W sztabie wyborczym "Miasta dla Pokoleń" bez przesadnego tłoku (razem jest kilkadziesiąt osób). Oprócz Konstantego Dombrowicza jest m.in. Bolesław Grygorewicz i i Ryszard Chodna, prezes Bydgoskiego Parku Przemysłowego. Emocji towarzyszącym pierwszej turze brakuje.
Przeczytaj też: Rafał Bruski prezydentem Bydgoszczy! Sondaż Gazety Pomorskiej.
- godz. 22 - Wszyscy zaczynają skandować "Kostek! Kostek! Kostek!", szybko jednak cichną, bo nadchodzą wieści z pierwszych trzech komisji wyborczych. We wszystkich wygrywa Rafał Bruski.
- godz. 22.30 - Konstanty Dombrowicz dziękuje bliskim, współpracownikom i uspakaja, że liczenie głosów dopiero się zaczęło. - Mam nadzieję, że te wyniki będą dobre dla miasta - mówi i dodaje, że kampania wyborcza była przykładem walki wszystkich przeciwko jednemu.
Przeczytaj też: Wieczór wyborczy Rafała Bruskiego [wideo, relacja na żywo]
- godz. 23.00 - Konstanty Dombrowicz specjalnie dla "Gazety Pomorskiej":
- Nie mam o to pretensji, bo to twarda gra. Zostając prezydentem naruszyłem interesy pewnej grupy i tym samym się naraziłem. Na analizy i oceny przyjdzie jeszcze czas, choć widać, że na tę sytuację miała wpływ tendencja, wynikająca z siły dwóch dużych partii, czyli PO i SLD. Nie prowadziliśmy kampanii negatywnej, ale może tak trzeba było zrobić i sięgać po mało sympatyczne środki. Przez osiem lat miasto zmieniło na plus. Jeśli ktoś tego nie zauważa, to mogę mu tylko współczuć. Czy do wyniku wyborczego przyczynili się dziennikarze? Jeśli przez osiem lat sączy się kropla po kropli informacje wybiórcze, pokazujące tylko negatywne cechy prezydenta, to taki jest skutek. Czy kluczowy, nie wiem. Moją jedyną winą jest to, że jestem prezydentem. Władzę w mieście przejmują nowe osoby ze swoją polityką. Wkrótce mieszkańcy ją poznają. Przestaję być prezydentem i osobą publiczną. Nie chcę mówić o swoich planach na przyszłość - mówił w niedzielę wieczorem Konstanty Dombrowicz.
Udostępnij