- Staram się o 100 tysięcy złotych. Dzięki dotacji zamierzam kupić ciągnik rolniczy i ładowarkę - mówi Mariusz Omiotek, przedsiębiorca z Grzywna (gm. Chełmża).
Mariusz Omiotek należy do wąskiego grona biznesmenów, którzy zdecydowali się sięgnąć po pieniądze z "Tworzenia i rozwoju mikroprzedsiębiorstw".
9 lipca zakończył się nabór wniosków o te dopłaty.
Mimo ułatwień, które w tym roku wprowadził minister rolnictwa, podczas tego naboru do toruńskiej Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wpłynęło kilkadziesiąt wniosków więcej niż w ubiegłym roku. Przedsiębiorcy ubiegają się łącznie o 44,69 mln zł. Tymczasem pula pieniędzy przeznaczona na woj. kujawsko-pomorskie wynosi 66,12 mln zł. To oznacza, że limit wykorzystano w ok. 80 procentach. Ale to i tak lepiej niż podczas poprzedniego naboru, kiedy wykorzystano go w ok. 48 proc.
Natomiast z całego kraju do ARiMR wpłynęło ponad 4,6 tys. wniosków. - Do tej liczby zostaną dodane te, które przedsiębiorcy wysłali pocztą - podkreślają pracownicy biura prasowego ARiMR.
Dlaczego do agencji wpłynęło tak mało wniosków?
Przeczytają państwo w poniedziałkowej "Gazecie Pomorskiej"