O tym, że Włocławskie Centrum Kultury, tegoroczny organizator XIII finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w naszym mieście, zadbało o odpowiednią liczbę wolontariuszy, można było się przekonać wczoraj od samego rana. Na włocławskich ulicach pieniądze do puszek ozdobionych skrzydełkami
zbierało 400 osób
- Porywisty wiatr trochę nam wszystkim dokucza - mówi Sławomir Kukiełczyński, szef włocławskiego sztabu WOŚP. - Mieliśmy problemy z osłonami zabezpieczającymi scenę. Nie mieli tego problemu zawodnicy Kujawiaka/Hydrobudowy i Anwilu oraz przedstawiciele włocławskich władz i publiczność zgromadzana w Hali Mistrzów. W "dwa ognie" grało im się znakomicie i - co najważniejsze - zebrali przy tej okazji sporo pieniędzy.
Jak co roku duże zainteresowanie wzbudziły licytacje przeprowadzane przez organizatorów finału podczas imprezy na Zielonym Rynku oraz na antenach lokalnych stacji radiowych. Amatorzy orkiestrowych pamiątek mogli kupić między innymi cenne klasery, bluzy moro, porcelanę, włocławski fajans i oczywiście oficjalny medal WOŚP. Radio "Hit" zlicytowało unikalną rzeźbę autorstwa Stanisława Zagajewskiego.
- Na szczęście
"trzynastka" w oficjalnej nazwie tegorocznego finału nie była pechowa - podsumowuje Sławomir Kukiełczyński. - Choć, jak zwykle w przypadku tak masowych imprez, zdarzały się drobne incydenty.
Światełko do nieba, które na Zielonym Rynku rozbłysło o godz. 20.00, zakończyło tegoroczną kwestę. Za kilka dni dowiemy się, jak hojni byliśmy tym razem...
