Wiemy, kim jest Marysia z Łodzi, nowa uczestniczka "Sanatorium miłości 6". Zobaczcie zdjęcia

Takiej sytuacji w dotychczasowych edycjach programu "Sanatorium miłości" jeszcze nie było. Maria Luiza z Gliwic postanowiła pożegnać się z kuracjuszami i opuścić program.

Decyzja kobiety byłą zaskoczeniem dla pozostałych uczestników oraz Marty Manowskiej, prowadzącej program "Sanatorium miłości".

- Dzisiaj podczas rozmowy Maja powiedziała nam, że opuszcza program. Chyba mieszają się w nas trochę zdziwienie, trochę szok, a z drugiej strony jakaś akceptacja tej sytuacji - skomentowała sytuację Marta Manowska.

Skąd ta decyzja Marii Luizy? Kuracjuszka zdradziła, że odchodzi, gdyż "nie jest w stanie zaangażować się na poważnie w relację z mężczyznami, których poznała w programie". Chciała być w zgodzie z samym sobą, dlatego odchodzi. Nie żałuje jednak tego, że się tu zgłosiła.

- Bardzo szkoda, ale to jest życie. Czuję, że powinnam w tym momencie wyjść. To jest silniejsze ode mnie. Nie przypuszczałam, że w ciągu dwóch tygodni można się tak zintegrować, że tak można fajnie spędzać czas - wyznała w programie Maria Luiza.

W miejsce Marii Luizy z Gliwic w programie pojawiła się kolejna Maria, ale z Łodzi. Po castingu znajdowała się na liście rezerwowej.

- Grupa powitała mnie wspaniale. Ja trochę obawiałam się, że mają już swoje relacje, przyzwyczajenia. Na spakowanie walizki miałam 2 dni, ale nie zabrakło w niej niczego. Nie wiedziałam co wziąć, bo bardzo przeżyłam, że dostałam telefon. Było to dla mnie duże wyzwanie, ale powiedziałam, że dam radę - wyznaje Marysia z Łodzi, nowa uczestniczka programu "Sanatorium miłości 6".

Marysia, emerytowana pielęgniarka o niezwykłej historii życia, dołącza do ekipy "Sanatorium miłości". Przez dwie dekady pracowała jako pielęgniarka w Polsce, a następnie kontynuowała swoją misję zawodową w Niemczech. Jej serce zawsze otwarte było dla seniorów, którymi się opiekowała.

Po dwóch małżeństwach, z których każde wniosło coś istotnego do jej życiowej historii, Marysia postanowiła odmienić swoje życie. Pierwszy związek, trwający ponad dwie dekady, był "miłością szkolną, sąsiedzką", jednak zakończył się on dla niej boleśnie. Drugie małżeństwo, tym razem z Niemcem, przetrwało zaledwie dwa lata, mimo desperackich starań Marysi o jego uratowanie. Od dwunastu lat Marysia jest sama, a teraz wkracza w nowy rozdział życia, przekonana o potrzebie zmiany.

- Po różnych przejściach, samotności, postanowiłam, że z tym koniec. Zaczynam nową drogę, nowe życie. Oglądałam ten program, nie wszystkie edycje, ale te, które widziałam podobały mi się - podkreśla Marysia z Łodzi.

Mimo życiowych zawieruch, Marysia zachowuje pozytywne podejście do życia, angażując swój czas i energię w działania na rzecz innych. Założyła fundację wspierającą osoby niepełnosprawne umysłowo, co jest wyrazem jej ogromnego serca i zaangażowania społecznego. Oprócz tego pasjonuje się modą i odważnym stylem ubierania, nie bojąc się kolorowych i nietypowych kreacji. Niezaprzeczalnie jest to kobieta o wielu talentach i zainteresowaniach. Przez wiele lat grała w piłkę ręczną.

W relacjach międzyludzkich Marysia ceni szczerość, wysoką kulturę osobistą i dbałość o higienę. Pragnie partnera, który będzie empatyczny, komunikatywny i o dobrym poczuciu humoru. Choć chciałaby, aby to mężczyzna podjął pierwszy krok, nie jest kokietką. Rozumie, że budowanie trwałej relacji wymaga czasu i zaangażowania obu stron.

Z Marysią z Łodzi z pewnością czeka nas fascynująca podróż w krainę miłości i poszukiwania szczęścia. Jej historia życiowa i poglądy na miłość z pewnością zainspirują niejednego widza "Sanatorium miłości". Czy w programie znajdzie miłość swego życia? Wkrótce się o tym przekonamy.