- Jak pan się czuje?
- Dobrze. Na szczęście nic się nie stało, choć lekarze opatrujący i zszywający ranę mówili, że ostrze zatrzymało się centymetr od płuca.
Przeczytaj także: Bydgoski tenisista raniony nożem. Wcześniej ktoś chciał go przejechać
- W biały dzień dochodzi do wydarzeń jak z gansterskiego filmu!
- Staram się dziś już o tym nie myśleć. Przychodzi to z trudem, lecz jeszcze gorzej byłoby, gdybym miał żyć w psychozie, że każde wyjście w miasto może się tak skończyć. Będę przyjeżdżał na zawody do Bydgoszczy już wyłącznie samochodem.
- Przerwa w grze potrwa długo?
- Nie wyobrażam sobie dłuższego rozbratu z tenisem. Powtarzam, czuje się już dobrze i ciągnie mnie do stołu. Zresztą po wyjściu ze szpitala i złożeniu policji wyjaśnień zdążyłem jeszcze na mecz. Dyskretnie przyglądałem się grze kolegów i byłem pod wrażeniem, jak fantastycznie zniósł to wcześniejsze piekło Artur.