Tworzy rzeźbę sakralną, użytkową i ludową.
Pan Wincenty urodził się i mieszka w Rypinie. Z wykształcenia jest mechanikiem samochodowo-ciągnikowym. Obecnie jest na emeryturze i może w pełni poświęcić się swojej wielkiej pasji, jaką jest rzeźbiarstwo. Początkowo zajmował się także malarstwem. Malował głównie kwiaty i pejzaże. - Już przed wojskiem trochę rzeźbiłem i malowałem. Jednak z czegoś było trzeba zrezygnować i zająć się jednym. Wybrałem rzeźbiarstwo - opowiada. Jak mówi, talent odziedziczył prawdopodobnie po swoim dziadku.
Inspiracje czerpie głównie z wartości religijnych, sakralnych, niekiedy z tradycji ludowej. Jego prace odzwierciedlają radość, cierpienie, smutek, czasami refleksje o śmierci. Rzeźbi wszystko, co akurat przyjdzie mu do głowy, w zależności od potrzeby, natchnienia oraz okoliczności. Ostatnio, w okresie świątecznym, rzeźbił aniołki.
Niektóre rzeźby pana Wincentego powstają w ciągu kilku godzin, inne w ciągu kilku tygodni. Wszystko zależy od wielkości danej rzeźby i od tego jak skomplikowana jest w wykonaniu. Rzeźbi przeważnie w lipie, ale także w olszynie, topoli, brzozie. W swojej pracowni posiada rozmaite dłuta, środki do konserwacji drewna, ochronne i połyskliwe, piłę elektryczną, którą wykorzystuje do obróbki większych rzeźb.
Swoje prace prezentował na wystawach indywidualnych np. w Galerii "Nowa" Katolickiego Stowarzyszenia "Civitas Christiana" w Rypinie, w kościele w Cekcynie oraz na wielu wystawach zbiorowych i plenerach rzeźbiarskich. Od wielu lat wystawia swoje prace na rypińskiej Agrze, Dniach Rypina oraz poza naszym miastem. Jego rzeźby znajdują się w muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie, w Muzeum Diecezjalnym w Płocku, w Muzeum we Włocławku, u przyjaciół, rodziny i prywatnych kolekcjonerów w całej Polsce i zagranicą np. w Niemczech, Londynie, Holandii, Japonii, Chinach i USA. - Rzeźbię prawie codziennie, chociaż po dwie, trzy godziny. To jest mój drugi świat. Z tego nie idzie się tak szybko wycofać, to tkwi we mnie i jest jak nałóg - mówi.
Wśród wykonanych przez pana Wincentego rzeźb przeważają te sakralne, np. Jezus w różnych postaciach, Matka Boska Skępska, aniołki, krzyże, kapliczki, szopki bożonarodzeniowe i wiele innych. Oprócz tego rzeźby związane z ziemią dobrzyńską, naszym miastem np. rycerz Rypa, rzeźba z okazji 85-lecia Klubu Sportowego "Lech" oraz rzeźby użytkowe, stojaki pod kwiaty, dekoracje ogrodowe. - Dla mnie moje rzeźby są jak dzieci. Trudno jest mi je oceniać. Cieszę się gdy ktoś na nie popatrzy i one mu się spodobają. Jeśli chodzi o samo rzeźbiarstwo, to należy wiedzieć, co się robi. W prostym klocku drzewa trzeba coś widzieć i wyciąć z niego to, co niepotrzebne - mówi.
Swoje rzeźby pan Wincenty przekazuje także na coroczną akcję charytatywną "Dar Serca Dla Dzieci".