Zainteresowanie silnikowymi jednośladami rośnie - wynika ze statystyki podanej przez Instytut Samar monitorujący rynek samochodowy w Polsce. Ów wzrost rejestracji oznacza prawie 5,6 tys. nowych motocykli i motorowerów. Gdy jednak porównamy ten marzec z ubiegłorocznym, to okaże się wzrost był tylko 2,7-procentowy.
Tymczasem nowe prawo pozwalające kierowcy auta osobowego na prowadzenie motocykla o pojemności do 125 centymetrów sześciennych weszło w życie 24 sierpnia 2014 roku. Szału więc nie ma, co potwierdza nasze rozeznanie na Kujawach i Pomorzu. W jednym miejscu sprzedaż "idzie" dobrze, w innym nie najlepiej albo wręcz fatalnie.
- Sprzedaż lekkich jednośladów niewątpliwie zwiększyła się. Jak ten fakt przełoży się na bezpieczeństwo na drogach, tego jeszcze nie wiemy - mówi Marek Staszczyk, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Toruniu. - Cieszy natomiast fakt, że ci kierowcy zaczynają szukać możliwości doszkolenia się. Trafiają do mnie takie sygnały i zastanawiamy się w WORD-zie nad zorganizowaniem szkoleń.
- Zainteresowanie jest duże, bo ludzie chcą korzystać z możliwości jazdy motocyklem, mając w kieszeni prawo jazdy kategorii B - stwierdza Judyta Augustowska ze sklepu Best Bike na bydgoskim Kartodromie. - Najtańsze są oczywiście chińskie romety - już od 2,9 tysiąca złotych. Ale są też maszyny z wyższej półki, na przykład koreański hyosung o pojemności silnika 700 centymetrów sześciennych za 22,8 tysiąca.
- Wybór jest ogromny - dodaje Joanna Mayer, współwłaścicielka tego sklepu. - Tylko z dolnej półce cenowej mamy kilka kategorii maszyn, bo są skutery motocykle, choppery, sportowe czy quady. Maszyny wyposażone w silniki 125-centymetrowe to obecnie top sprzedaży. Wyższe pojemności właściwie się nie liczą, jakby nie istniały.
- U mnie boomu nie widać - skarży się Zbigniew Gackowski, właściciel Centrum Motocyklowego w Bydgoszczy. - Był taki w ubiegłym roku, gdy wszedł w życie ten przepis. Teraz klienci tylko pytają, ale do kupna droga jest daleka.
Najtańsze lekkie jednoślady marki Romet czy Zipp można kupić za 4,5-5 tysięcy zł. Jednak bardziej korzystny jest zakup importowanych z Zachodu japońskich maszyn za 3,5-4 tysiące, rocznik 2005-2006, ale w idealnym stanie. Motocykle używane sprowadzane z Zachodu sprzedaje m.in. Zbigniew Wasiński z Włocławka i jest zawiedziony. - Co z tego, że teraz jest tak łatwy dostęp do jednośladów, skoro w tym roku nie sprzedałem jeszcze żadnego? - pyta rozżalony. - Wszystko zależy od pogody, a ta nie dopisuje. Pan Zbigniew zaproponowałby klientowi suzuki z 2001 - 2002 roku w dobrym stanie za 5 tys. zł.
W całej Unii Europejskiej motocykliści stanowią zaledwie 2 proc. użytkowników dróg, ale 16 proc. ogólnej liczby wypadków kończy się właśnie ich śmiercią.
W naszym regionie spowodowali w ubiegłym roku 53 wypadki, w których zginęło 10 osób i 35 zostało rannych. 11 z nich zginęło nie ze swojej winy, 62 zostało rannych. Od stycznia do końca marca tego roku rany odniosło 8 motocyklistów - informuje kom. Adam Sobecki z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Bydgoszczy.