Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła podeszła pod mury miasta. Na szczęście w nocy poziom wody opadł

Alicja Wesołowska
W Kaszczorku z falą walczyły całe rodziny
W Kaszczorku z falą walczyły całe rodziny fot. Lech Kamiński
- Nigdy nie było tu takiej wody - Beata Michałowska z Bydgoskiego Przedmieścia kręci z niedowierzaniem głową. - To jak zły sen.

www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na podstronie www.pomorska.pl/torun

200 strażaków, 19 wywrotek, żołnierze, ratownicy z Olsztyna i Koszalina, setki wolontariuszy - wszyscy przez dwa dni ratowali miasto przed powodzią.

Sobota: to była długa noc
Jeszcze w sobotę przed południem nie wszyscy wierzyli w wielką wodę. Mieszkańcy zgłaszali się po worki z piaskiem - w ciągu dwóch dni miasto wydało ich kilkanaście tysięcy - ale mieli nadzieję, że powodzi nie będzie. - Wszyscy się zabezpieczają, więc i ja wolę być ostrożny - przyznawał w sobotę Józef Przybyszewski.

- Układamy worki, ale niewiele, tak z wierzchu, żeby nam domek nie odpłynął - żartował Marcin Lewandowski, właściciel działki na Rudaku. I dodawał już poważnie. - Trzeba się zabezpieczyć, bo wszyscy mówią o powodzi. Ale mam nadzieję, że nie będzie aż tak strasznie. W końcu woda tu podchodzi rok w rok.

Tym razem podeszła jak nigdy wcześniej - wieczorem strażacy ewakuowali już mieszkańców działek łódkami. Woda sięgnęła 8 metrów: wdarła się na Bulwar Filadelfijski, zalała wiadukt przy ul. Dybowskiej. Działki przy ul. Przybyszewskiego znalazły się pod wodą. Zagrożone było schronisko dla zwierząt, rzeka podeszła też pod ośrodek terapii uzależnień.

Dramatycznie wyglądała sytuacja w Kaszczorku - tam przez całą noc mieszkańcy walczyli z wodą, która przybierała w rekordowym tempie - 10 cm na godzinę. Źle było też w Złotorii. - Woda z Drwęcy zalała już plac budowy pod autostradą A1. Złotoria już jest podmyta - denerwowała się wieczorem pani Violetta. - Nikt nie informuje nas o tym, co się dzieje. Nie wiemy, do kogo zgłosić się po informacje.

Niedziela: ewakuacja
W niedzielę woda sięgnęła aż do murów Starego Miasta, zalała ulicę, podeszła pod hotel "Bulwar". Takiego poziomu Wisła nie osiągnęła w Toruniu od lat 60.

Wał przeciwpowodziowy przy ul. Przybyszewskiego zniknął pod wodą. Do działek na Rudaku można było dostać się już tylko łódką, niektóre domki zostały zalane aż po dachy. Strażacy przez cały weekend ewakuowali stamtąd ponad 50 osób. Ale nie wszyscy chcieli opuścić ogródki - ratownicy szacują, że liczba powodzian może wzrosnąć nawet dwukrotnie. Czeka na nich ponad 500 miejsc noclegowych.

Potrzebne są ubrania i ręczniki.
Służby ratownicze uspokajają. - Woda przybiera już dużo wolniej: 3-4 cm na godzinę - mówi Tadeusz Wierzba, szef wydziału ochrony ludności magistratu. - Wały przeciwpowodziowe przy ul. Nieszawskiej i przy Merinoteksie wytrzymają nawet 9-metrową wodę. Dopiero, kiedy Wisła poważnie przekroczy ten poziom, miasto będzie znowu zagrożone.

Uspokajają też pracownicy wodociągów: ujęcia wody pitnej na Drwęcy, na Wrzosach, w Czerniewicach i Małej Nieszawce nie są zagrożone. Leżą na dużej wysokości, powódź im nie grozi. Można z nich spokojnie korzystać.

Udostępnij

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska