https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

- Wisłę można pokochać - zapewnia ciechocinian Marcin Strych. I zakłada towarzystwo przyjaciół tej rzeki

Jadwiga Aleksandrowicz
Łódź nieszawka Marcina Strycha. Na rufie, zwanej niegdyś pawężą, jej właściciel
Łódź nieszawka Marcina Strycha. Na rufie, zwanej niegdyś pawężą, jej właściciel ze zbiorów MS
Marcin Strych, urzędnik samorządu powiatowego i ciechociński radny ma trzy pasje. To jego rodzinny Ciechocinek, fotografia i... Wisła, którą uwielbia za jej dzikość i nieprzewidywalność. Po rzece pływa własną, zbudowaną dwa lata temu tradycyjną łodzią drewnianą typu nieszawka.

Nieszawką po falach

- Wisła to jedyna rzeka w Europie tak dzika, pełna łach, starorzeczy i bezludnych wysp, będących siedliskiem rozmaitego ptactwa i fantastycznej przyrody - zapewnia.

Z miłości do Wisły wraz z przyjacielem Tomkiem Szczęsnym skrzętnie dokumentowali stare rozlatujące się łodzie nieszawki, zachowane do dziś w niektórych gospodarstwach. Mierzyli każdy element, szkicowali, rysowali schematy, dotarli do materiałów zgromadzonych na ten temat w toruńskim Muzeum Etnograficznym.

Chcieli mieć prawdziwe nieszawki, z charakterystycznym zadartym dziobem. Dokładnie takie, jakie pływały po Wiśle w okolicy Ciechocinka, Nieszawy, Włocławka jeszcze kilkadziesiąt lat temu.

Na podstawie zebranej dokumentacji zbudowali je w 2013 r. wspólnie z ciechocinianinem, Gabrielem Szalkowskim. Żagle uszyły ciocia Marcina Strycha i żona Tomasza Szczęsnego.

Dziób ku niebu, płozy pod spodem

Jak wygląda nieszawka? - Siedem metrów długości, drewno sosnowe, dębowy dziób. Kadłub uszczelniony sznurem nasączonym smołą bukową, wystrugane wiosła, prostokątny żagiel typu rozprzowego z grubej bawełny, płaskie dno opatrzone w płozy okute bednarką, czyli stalową taśmą, niezastąpione na rzece pełnej kamieni i łach - tłumaczy Marcin Strych.

No i wiosło pychowe, długie aż do dna do operowania nim na rufie, zwanej kiedyś pawężą. Jest też silniczek, by mieć napęd gdy zabraknie wiatru, a do domu daleko. Tak wygląda jego łodź. Na razie bezimienna.

- Z powodu naszych nieszawek w maju tego roku byliśmy gośćmi honorowymi Flis Festiwalu w Gassach w gminie Konstancin Jeziorna, gdzie co roku spotykają się miłośnicy rekreacyjnego pływania po polskich rzekach drewnianymi łodziami - opowiada Marcin Strych. - Pokonaliśmy dwieście czterdzieści kilometrów Wisłą. Niezapomniane wrażenia: szum wiatru w żaglu, wspaniała przyroda, zachody słońca i noclegi na rzecznych wyspach. To były moje wakacje, Nie znam lepszego sposobu na "naładowanie akumulatorów" do pracy niż taki rejs - zapewnia ciechocinianin.

Jak ożywić krolową polskich rzek?

Marcin Strych zaprzyjaźnił się z Wisłą już dawno. Jako dwunastolatek biegał nad rzekę z wędką z wierzbowego kija.

- Ta pasja zrodziła się samorzutnie, z bliskości rzeki od mojego rodzinnego Ciechocinka i naturalnej chęci otaczania się przyrodą. Choć mój ojciec pochodzi z pobliskiej Nieszawy, dziadek prowadził gospodarstwo i hodował konie. Wędkarskich czy wodniackich tradycji w rodzinie nie było - przyznaje.

Po studiach w Gdańsku pracował w Niemczech i Anglii. Wrócił do Ciechocinka, który uwielbia. I do Wisły.

- Zazdroszczę trochę Toruniowi, gdzie latem nad rzeką pojawiają się coraz liczniej kawiarenki na zakotwiczonych statkach. Powoli idzie do nas moda na Wisłę. W Warszawie jest coraz więcej miejsc, gdzie w hamaku można poleżeć nad Wisłą, czytać książki, grillować, grać w siatkówkę. To jednak wyjątki, bo polskie miasta generalnie wciąż stoją odwrócone od rzek. A mnie się marzy powrót życia na naszej ciechocińskiej przystani, do której mogłyby przybijać łódki pływające po rzece, gdzie spotykaliby się ciechocinianie i turyści - nie ukrywa.

Z tego marzenia narodziła się idea promowania na facebooku 710 kilometra Wisły, czyli właśnie ciechocińskiej przystani i wdrażany właśnie w życie pomysł utworzenie Towarzystwa Przyjaciół Rzeki Wisły z siedzibą w Ciechocinku.

Komentarze 55

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W dniu 11.12.2015 o 19:03, Gość napisał:

Takie to troszkę naiwne a chciałoby się żec głupie twierdzenie źe kiedyś to Wisła była a dziś nie jest...Kiedyś to znaczy kiedy- 30, 40 , 50 lat temu? W tamtych czasach do wszystkiego dokładało państwo, wszystko było państwowe i państwo socjalistyczne trzymało to za mordę, prywaciarz nie miał życia a za kąpiel w Wiśle dostawało się białą pałą po dupsku. Gospodarka była planowa, Polska stała przemysłem ciężkim i wydobywczym a ludzie harowali jak konie i umierali nie dobiwszy 70l. I że ptaszki i robaczki nad rzeką miały się lepiej - a no poniekąd to prawda ale tylko dla laików bo DDT, brak ochrony i kłusownictwo robiło swoje. Nie było po prostu takiej penetracji siedlisk i osadnictwa, nie było łączności bezprzewodowejj, mało kto miał samochód nie wspominając o silniku do łodzi. Dzisiaj niemal każde miejsce jest najechane, sfotografowane i zlajkowane 100 razy w roku tak więc chyba jednak ekolodzy wiedzą co mówią. Tym bardziej że doliny rzeczne są ostatnimi w europie korytarzami migracyjnymi zwierząt wolnymi od płotów, dróg, oświetlenia i pazerności człowieka

Swięta prawda!

G
Gość
W dniu 11.12.2015 o 19:03, Gość napisał:

Takie to troszkę naiwne a chciałoby się żec głupie twierdzenie źe kiedyś to Wisła była a dziś nie jest...Kiedyś to znaczy kiedy- 30, 40 , 50 lat temu? W tamtych czasach do wszystkiego dokładało państwo, wszystko było państwowe i państwo socjalistyczne trzymało to za mordę, prywaciarz nie miał życia a za kąpiel w Wiśle dostawało się białą pałą po dupsku. Gospodarka była planowa, Polska stała przemysłem ciężkim i wydobywczym a ludzie harowali jak konie i umierali nie dobiwszy 70l. I że ptaszki i robaczki nad rzeką miały się lepiej - a no poniekąd to prawda ale tylko dla laików bo DDT, brak ochrony i kłusownictwo robiło swoje. Nie było po prostu takiej penetracji siedlisk i osadnictwa, nie było łączności bezprzewodowejj, mało kto miał samochód nie wspominając o silniku do łodzi. Dzisiaj niemal każde miejsce jest najechane, sfotografowane i zlajkowane 100 razy w roku tak więc chyba jednak ekolodzy wiedzą co mówią. Tym bardziej że doliny rzeczne są ostatnimi w europie korytarzami migracyjnymi zwierząt wolnymi od płotów, dróg, oświetlenia i pazerności człowieka

i za to kochamy Strycha

G
Gość

Takie to troszkę naiwne a chciałoby się żec głupie twierdzenie źe kiedyś to Wisła była a dziś nie jest...Kiedyś to znaczy kiedy- 30, 40 , 50 lat temu? W tamtych czasach do wszystkiego dokładało państwo, wszystko było państwowe i państwo socjalistyczne trzymało to za mordę, prywaciarz nie miał życia a za kąpiel w Wiśle dostawało się białą pałą po dupsku. Gospodarka była planowa, Polska stała przemysłem ciężkim i wydobywczym a ludzie harowali jak konie i umierali nie dobiwszy 70l. I że ptaszki i robaczki nad rzeką miały się lepiej - a no poniekąd to prawda ale tylko dla laików bo DDT, brak ochrony i kłusownictwo robiło swoje. Nie było po prostu takiej penetracji siedlisk i osadnictwa, nie było łączności bezprzewodowejj, mało kto miał samochód nie wspominając o silniku do łodzi. Dzisiaj niemal każde miejsce jest najechane, sfotografowane i zlajkowane 100 razy w roku tak więc chyba jednak ekolodzy wiedzą co mówią. Tym bardziej że doliny rzeczne są ostatnimi w europie korytarzami migracyjnymi zwierząt wolnymi od płotów, dróg, oświetlenia i pazerności człowieka

ż
żal Wisły

Dobrze byłoby zacząć ratować Wisłę. Nasz głowna najważniejsza rzeka, która służyła też statkom wycieczkowym, transportowi, miała zadbane brzegi.Teraz w większości zarośnięta i płytka i dzika. Nie ma mowy o wycieczce statkiem czy odciążeniu transportu. Za ileś lat zarośnie zupełnie i stracimy ją. Państwo ekolodzy posługując się swoimi przesadnymi argumentami  i  brakiem spojrzenia w przyszłośc powodują chyba więcej zniszczenia niż pożytku tej rzece. Kiedyś była bardziej zadbana i było miejsce dla ptaków i robaków. A dziś smutek ogarnia patrząc na Wisłę. Tak więc powodzenia Towarzystwu Przyjaciół Wisły i niech ta przyjaźń wpłynie na zwrócenie uwagi na Wisłę.

E
Emila
Z sentymentem wracam do czasów liceum i miasteczka w którym się wychowałam. Nie żałuję jednak, że je opuściłam. W Toruniu nikogo nie dziwi , że rusza kolejna rowerowa masa krytyczna, każdy rozumie ideę. Ludzie sami podejmują wiele inicjatyw, aktywnie w nich uczestniczą, kreują swoje miasto, mimo iż politycznie jest ono bardzo podzielone. Czasem warto być ponad to. Marcin - konkretny, inteligentny, z dużym dystansem do siebie i poczuciem humoru:-) Chłopak z pasjami. Życzę wytrwałości i powodzenia! A miasteczku tego by nie bało się wybudzić z marazmu. Teraz ma prawdziwą szansę.
G
Gość

Wisła jest piekna bez podtekstów

G
Gość

tetryk jest tetrykiem, przymiotnik złośliwy jest niepotrzebny, to tak jak masło maślane:)

G
Gość
Nie karmcie trolla!
G
Gość
W dniu 11.06.2015 o 16:35, Gość napisał:

Wszystkim złosliwym tetrykom przesłanie miłości w formie kwiatka, oto co będzie rozdawał !

I to jest obraz ciechocińskiej Polski. Nie przyznac racji faktom, tylko arogancko i po chamsku odpowiedzieć. Ale co można spodziewać sie po ludziach, którzy nienawiść do drugiego człowieka wyssali z mlekiem matki. I nie pisz o miłości i kwiatach. Pomyśl o słoikach.

G
Gość

Wszystkim złosliwym tetrykom przesłanie miłości w formie kwiatka, oto co będzie rozdawał !

G
GOSC
W dniu 10.06.2015 o 18:24, Gość napisał:

Takich dwóch,  tuz  przed wyborami samorządowymi, chodziło po osiedlu i przekupywali mieszkańców, jeden ciastkami, a drugi słoikami papryki, by na nich oddali swój głos. Napewno, robili to bez kompleksów. Pewnie z bogactwa.

Ten jeden z nich będzie startował na burmistrza.Ciekawe co zamiast słoików będzie rozdawał??????????????

G
Gość

Marcinie działaj,czyń...jesteś Jasną Gwiazdą na Ciemnym Ciechocińskim Nieboskłonie,a gdy nadejdą wybory stań do wyścigu i weź to miasteczko w garść i pogoń te patologie

G
Gość
W dniu 08.06.2015 o 21:32, Gość napisał:

Biedny zakompleksiony troll.

 

Takich dwóch,  tuz  przed wyborami samorządowymi, chodziło po osiedlu i przekupywali mieszkańców, jeden ciastkami, a drugi słoikami papryki, by na nich oddali swój głos. Napewno, robili to bez kompleksów. Pewnie z bogactwa.

G
Gość

troll trollem, ale rzecz jest zawsze rzeczą

G
Gość
Biedny zakompleksiony troll.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska