Od 2010 roku, kiedy to królowa polskich rzek pokazała, że nie ma z nią żartów i trzeba chronić tereny nadwiślańskie przed wysoką falą, ciechocinianie i mieszkańcy okolicznych gmin powiatu aleksandrowskiego, których tereny położone są na Nizinie Ciechocińskiej drżeli o swoje bezpieczeństwo. Dawny wał był jak gąbka, na dodatek z Włocławka dochodziły wieści o konieczności szybkiej budowy nowego stopnia wodnego na rzece poniżej włocławskiej tamy, bowiem służy ona dłużej niż zakładali jej budowniczowie.
W roku 2012 Kujawsko-Pomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych we Włocławku podjął się drogiej, ale koniecznej inwestycji i etapami zmodernizował liczący 12 km wał przeciwpowodziowy, co kosztowało 37,6 mln złotych. Pieniądze pochodziły z rezerwy celowej na niwelowanie skutków klęsk żywiołowych Ministerstwa Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz z budżetu państwa.
Dziś samorządowcy Ciechocinka oraz gmin wiejskich Aleksandrów Kujawski i Raciążek chwalą się piękną budowlą na ich terenie, mieszkańcy śpią spokojnie, a amatorzy pieszych wędrówek nie kryją zadowolenia z wygodnej trasy, bo korona wału stała się znakomitym miejscem spacerów i marszów nordic walking.
Marzeniem wodniaków, przybijających do ciechocińskiego brzegu rzeki na 710. jej kilometrze oraz kuracjuszy i wielu mieszkańców miasta było zagospodarowanie nadwiślańskiego terenu uzdrowiska na plażę z prawdziwego zdarzenia. By opalać się i wypoczywać nad Wisłą, korzystano z trawiastego, porośniętego krzewami terenu, ale to było nie to. Teren ten zmienił się w czasie modernizacji wału. Pozostała niemal goła połać, pozbawiona znacznej części roślinności.
Możliwości, by to zmienić, stworzył pierwszy budżet obywatelski. Wykorzystali go dwaj wnioskodawcy: Tomasz Szczęsny i Łukasz Małecki, którzy złożyli wniosek o urządzenie plaży i zagospodarowanie miejskiej działki na Wisłą. Pomysł spodobał się mieszkańcom. Projekt, w wyniku obywatelskiego głosowania, znalazł się na liście tegorocznych zadań.
Na razie przedstawiciele toruńskiego biura projektowego Melbud wysłuchali oczekiwań wnioskodawców projektu i radnych, obejrzeli także teren. Ciechocinianie chcieliby mieć plażę piaszczystą, z parkingiem obok, a także m.in. kontenerem na łodzie i pomostem, dwiema altanami, w tym jedną z miejscem na ognisko i grill. Zadanie dla projektantów niełatwe, bowiem teren jest zalewowy, ale podobno nie niemożliwe do wykonania, jeśli postawi się na urządzenia mobilne.
Brzeg rzeki jest nieco oddalony od centrum miasta. - Zagospodarowanie brzegu i miejska plaża znów zbliżyłaby miasto do Wisły - argumentują ciechocinianie, wspominając lata 70-te XX wieku, gdy między Toruniem a Ciechocinkiem kursowały turystyczne statki. - Niech by była chociaż prawdziwa plaża i niewielka infrastruktura, pozwalająca na cumowanie łodzi i kajaków.