W czwartek wieczorem poinformowałem dyrektora Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, że nasza współpraca się zakończy. Jak na żołnierza naszego wojska przystało, w piątek rano sam złożył rezygnację - informuje prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski.
Czytaj: Ważą się losy Witolda Antosika, szefa bydgoskich drogowców
Prezydent wymienia też długą listę zarzutów kierowanych pod adresem drogowców:
- brak zmiany mentalnej pracowników ZDMiKP, których charakteryzuje brak "ducha proobywatelskiego", przykładem jest brak odpowiedzi na interwencje mieszkańców, albo wysyłanie ich po drugim, a nawet trzecim upomnieniu,
- ponad półroczne opóźnienie w przygotowaniu dokumentu "Plan transportowy miasta",
- plan wyrównywania dróg nie jest realizowany według przyjętego przez prezydenta harmonogramu,
- opóźnienia w prowadzonych inwestycjach wynikające z winy ZDMiKP,
- bałagan związany z oświetleniem miasta,
- brak dobrego ekonomisty, tu prezydent przyznaje, że każda większa umowa, którą dostaje do akceptacji wymaga solidnych poprawek.
Przeczytaj także: Ważą się losy Witolda Antosika, szefa bydgoskich drogowców
Równocześnie wyraźnie podkreśla profesjonalne podejście Witolda Antosika do zarzutów i jego decyzji o rezygnacji ze stanowiska.
- Nie winię też go do końca za obecną sytuację. W takiej instytucji, jaką jest zarząd dróg, bez wsparcia pracowników każdy dyrektor skazany jest na porażkę. I tu moim zdaniem leży problem, wobec którego dyrektor Antosik być może wykazał się zbyt dobrym sercem - dodaje Rafał Bruski. I jako przykład podaje fakt, że już kilka miesięcy temu ZDMiKP otrzymał raport dotyczący faktycznej liczby pasażerów korzystających ze wszystkich linii komunikacji publicznej. - Nikt jednak do tej pory nie pokusił się o ich analizę. Dopiero na moją prośbę otrzymałem dane dotyczące linii numer 55, i okazało się, że w godzinach szczytu jej autobusy są zapełnione ledwie w połowie - wyjaśnia prezydent.
Co ciekawe zgadza się z tym sam Witold Antosik. - Na pewno zarządzanie ludźmi wymaga specyficznego podejścia. Ja akurat wychodzę z założenia, że każdemu trzeba dać szansę - mówi nam dyrektor ZDMiKP. - Nie mam też wątpliwości, że z perspektywy czasu widzę swoje błędy. Mam nadzieję, że mój następca wyciągnie z nich odpowiednie wnioski.
Witold Antosik oficjalnie będzie pełnić swoją funkcję jeszcze tylko do końca kwietnia. Potem jego obowiązki przejmie Łukasz Niedźwiecki, zastępca prezydenta Bydgoszczy. Natomiast już w ciągu tygodnia ratusz ogłosi konkurs, w którym wyłoni nowego dyrektora ZDMiKP.
- Moim zadaniem będzie przygotowanie jednostki dla nowego dyrektora i rozpoczęcie procesu zmian. Przede wszystkim chodzi o stworzenie jasnego procesu relacji z mieszkańcami i klientami zarządu dróg - wyjaśnia prezydent Niedźwiecki.
Jak udało nam się ustalić w procesie dyscyplinowania pracowników ZDMiKP ma mu pomóc "całkowicie wolna ręka" przy wydawaniu decyzji kadrowych.