Witold Waszczykowski: - Wspólna polityka Dudy ze Schetyną jest możliwa

Jeśli Andrzej Duda wygra wybory, będziemy mieć dwa różne centra dowodzenia polityką zagraniczną?
Nie będzie dwóch ośrodków, bo prerogatywy prezydenta są jasno określone w konstytucji. Dziś, po odejściu Tuska i Sikorskiego, jest duży margines na porozumienie się. Wystąpienie Grzegorza Schetyny daje szanse na znalezienie kilku płaszczyzn współpracy. Chodzi o odbudowę pozycji Polski w regionie, odbudowę relacji z Ukrainą, zajęcie wspólnego stanowiska wobec imperialnej polityki Rosji. Myślę, że jest również rzeczą bezdyskusyjną powrót do dobrych relacji z USA - jedynym naszym sojusznikiem poważnie zainteresowanym sytuacją w regionie. Są oczywiście różnice, ale porozumienie jest możliwe.
Pod warunkiem, że suflerem nie będzie Radek Sikorski?

Z tego, co wiem, Platforma myśli raczej obecnie o sposobie na pozbycie się Sikorskiego.
Wszystkie te założenia brzmią pięknie, a teraz porozmawiajmy językiem konkretów - "odbudowa relacji z Ukrainą", czyli co?
Żeby zdziałać cokolwiek w sprawie Ukrainy, trzeba najpierw odbudować pozycję w Polski w regionie powracając do idei grupy wyszehradzkiej. Musimy wciągnąć z powrotem do tej współpracy Rumunię, budować wspólny front z państwami bałtyckimi oraz wciągnąć do współpracy państwa nordyckie. W takim układzie warto mówić o sprawie Ukrainy. "Grupa przyjaciół" może działać samodzielnie, ale może też być "ligą ukraińską" w ramach Unii i NATO.
Ale co niby mieliśmy zdziałać dla Ukrainy? W perspektywę ewentualnego przyłączenia Ukrainy do UE i NATO nikt już nie wierzy.
Rzeczywiście, w dającej się przewidzieć przyszłości jest to perspektywa nierealna. Na razie żyjemy krótkim planem - kulawym porozumieniem Mińsk II, które zakłada jeszcze pół roku zawieszenia broni. Możemy wywierać presję na NATO i UE, żeby to porozumienie było utrzymane. To da rządowi w Kijowie 7 miesięcy na reformy wewnętrzne. Warto opłacić grupę ekspertów, którzy pomogą w tym czasie Ukrainie napisać na nowo kodeksy, zreformować administrację, system podatkowy itd. Niekoniecznie trzeba wysyłać broń, ale trzeba wypełnić rolę jaką nałożyło na nas NATO, pomagając Ukrainie w reformie szkolnictwa wojskowego.

A co z "Budapesztem w Warszawie"?
Tamto zawołanie odnosiło się do skali zwycięstwa Orbana. To nie oznacza, że ktoś chciałby kopiować całą politykę Orbana. Orban nie robi nic innego, tylko prowadzi taką samą politykę, jaką - łamiąc unijną solidarność - przez lata prowadziły duże państwa. Węgry to jest kraj, któremu Rosja nie zagraża, więc trudno wymagać od nich solidarności. Żeby zawrócić Węgry na drogę solidarności, trzeba najpierw pozyskać do niej Niemcy i Francję.

Zakładając, że Polska pozostanie w Unii. PiS tego chce?
Jesteśmy zdecydowanie za pozostaniem Polski w Unii Europejskiej, choć chcemy, aby Unia rozwijała się w innym kierunku niż obecnie. Co najmniej w sprawach naszego regionu, wszystkie sprawy powinny być konsultowane z Polską. Plan B to tworzenie nowego centrum integracji opartego na współpracy z Rumunią i Ukrainą dla podniesienia stopy życiowej w tej części Europy i zbudowanie silnej infrastruktury łączącej ten region. Polska może być jednym z silnych graczy w Europie. Oczywiście w dialogu z Niemcami, którzy dziś dbają głownie o swoje interesy. Nie chodzi o rywalizację, ale o korektę.