- Jest mi przykro, że jubileusz nie został w żaden sposób uczczony. Należę do osób, które tę placówkę w czynie społecznym budowały. Byłem też jej kierownikiem w czasach, gdy w Witosławiu działał PGR. Nie było łatwo, bo ówczesny dyrektor PGR nie był nam życzliwy - wspomina nasz rozmówca, obecnie mieszkaniec Bydgoszczy.
Uważa, że 50-lecie to okazja godna rocznicowej uroczystości. Ubolewa, że nikt w ośrodku kultury w Mroczy o tym nie pomyślał.
Bo Wiejski Ośrodek Kultury w Witosławiu podlega pod dom kultury w Mroczy, którym szefuje od kilku lat Kamila Łączna.
- Gdy przyszłam tu do pracy w 2005 r. placówka w Witosła-wiu była w fatalnym stanie. Po salach biegały szczury. Niewiele się działo, bo warunki były okropne, zagrażały bezpieczeństwu. Na ścianach był grzyb, zaczął odpadać tynk, nie było wody i ogrzewania - opowiada dyrektor Łączna.
W porozumieniu z władzami Mroczy zapadła decyzja o o zamknięciu, a potem kapitalnym remoncie obiektu. Jesienią 2007 r. Wiejski Dom Kultury w Witosławiu znów otworzył swoje podwoje. Działa w nim przedszkole, dzieci uczą się tańców narodowych, przyjeżdżają artyści z całego regionu.
Wiele imprez organizowanych przez ośrodek w Mroczy odbywał się właśnie tutaj, choćby wyścigi smoczych łodzi czy Witosławskie Impresje Ludowe. - Placówka tętni życiem. I to najlepszy sposób uczczenia jubileuszu - uważa dyrektor M-GOKiR w Mroczy. I dodaje: -Chcemy inwestować w młodzież, a nie w konsumpcję.
A co o sprawie sądzą Czytelnicy? Czekamy na opinie.
Czytaj e-wydanie »