Do włamania doszło w niedzielę około godziny 3.15. Jeszcze w poniedziałek policjanci dokładnie sprawdzali teren, a właściciel salonu sprawdzał, ile ukradli biżuteri.
Akcja trwała 48 s
Policja, ze względu na dobro śledztwa, nie chce zdradzić, ilu było włamywaczy. Ubrani na czarno, w czarnych rękawiczkach włamali się do galerii, a następnie do jubilera. Cała akcja trwała 48 sekund! Choć policja i ochrona błyskawicznie zareagowali po włączeniu alarmu, złodziei nie było już na miejscu.
- Nigdy nie było w naszych budynkach takich włamań. Jeżeli już coś ukradli to paliwo z pojazdów lub drobny sprzęt - powiedział Marcin Kawczyński, prezes PUK. - To musiała być zaplanowana akcja, wcześniej musieli być w budynku i wszystko sprawdzić. Nie spodziewałem się, że dojdzie do takiego włamania.
Z nieoficjalnych informacji wiemy, że straty mogły wynieść nawet 500 tysięcy złotych. Mężczyźni na ubraniach nie mieli żadnych znaków, wiedzieli gdzie uderzyć, by wyłamać drzwi. Interesował ich jedynie jubiler i biżuteria.
Pies tropiący
-Na miejscu był pies tropiący, pracowali policjanci. Przeglądany jest monitoring. Nie tylko z budynku, ale całego miasta - powiedziała sierż. szt. Katarzyna Sobocińska z KPP w Lipnie. - Cały czas pracujemy nad sprawą.
O włamaniu piszemy też w jutrzejszym wydaniu "Tygodnika Lipnowskiego".
Najpopularniejsze nazwiska w Kujawsko-Pomorskiem [nowe dane]
Wideo: Info z Polski - 15.03.2018