https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Włamywacze splądrowali siedziebę firmy Bart. Dlaczego ochrona nie zareagowała?

Maciej Ciemny
Wszyscy zadają sobie pytanie, dlaczego po zakładzie grasowali włamywacze, a ochrona nie reagowała.
Wszyscy zadają sobie pytanie, dlaczego po zakładzie grasowali włamywacze, a ochrona nie reagowała. www.sxc.hu
- Szkoda, że nikt nas nie uprzedził, że jest fala włamań w regionie. Zabezpieczylibyśmy się. Teraz z ochroną musimy wyciągnąć wnioski - mówi Zbigniew Dziepak, współwłaściciel firmy z Sulnowa.

Złodzieje weszli do Bartu w nocy z wtorku na środę przez wyważone okno. Według nieoficjalnych ustaleń, po przeszukaniu zakładu, w biurku jednej z sekretarek znaleźli klucze do sejfu, który potem bez większych przeszkód splądrowali.

To profesjonaliści

Według naszych informatorów, mogło się tam znajdować się od 150 do 250 tysięcy złotych. Wokół sejfu przestępcy rozlali znalezione wino, najprawdopodobniej po to, żeby zatrzeć ślady. - Wygląda to na robotę profesjonalistów. Podobno w regionie od jakiegoś czasu zdarzają się takie wypadki. Szkoda, że nikt nas o tym nie poinformował. Lepiej byśmy się zabezpieczyli - mówi Zbigniew Dziepak, współwłaściciel Bartu.

Czytaj: Włamywali się do domów letniskowych. Zatrzymali ich policjanci ze Świecia [wideo]

Gdzie była ochrona?

Dopytywaliśmy go o szczegóły rabunku. -Nie mogę więcej powiedzieć. Zobowiązaliśmy do ścisłej współpracy z policją. Zaraz mam spotkanie z ochroną i razem postaramy się wyciągnąć wnioski. Firma po tej kradzieży nie upadnie, ale włamywacze narobili nam sporo bałaganu - kończy Dziepak.

To ważna informacja dla Czytelników, bo Bart to jedna z większych firm papierniczych w kraju, zatrudniająca wielu mieszkańców Świecia i okolic. Wszyscy zadają sobie pytanie, dlaczego po zakładzie grasowali włamywacze, a ochrona nie reagowała. Równie zastanawiający jest fakt, że przestępcy nie połakomili się np. na stojące w zakładzie komputery, ale interesował ich tylko dostęp do sejfu.

Dla dobra śledztwa, nie udało nam się uzyskać odpowiedzi na te pytania w komendzie powiatowej policji.
- Mogę jedynie ujawnić, że włamywacze obeszli cały budynek. Do środka dostali się przez wyważone okno - mówi starszy aspirant Maciej Rakowicz, rzecznik świeckich policjantów. - Po zakładzie chodzili tak długo, aż natrafili na wartościowe rzeczy. Ciągle zbieramy materiały w tej sprawie. Nie mogę zdradzać więcej szczegółów. Chciałbym tylko uczulić przedsiębiorców, żeby nie trzymali w firmie gotówki - przestrzega Rakowicz.

Wiadomości ze Świecia

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zafenerys

Dlatego warto mieć dobry i solidny sejf w firmie na pewno by nie okradli go a wynieść raczej by nie wynieśli wszystko było by bezpieczne 

r
rencista

ludzie nie obrażajcie tych rencistów, a młodzi tylko myślą o spaniu i są wiecznie zmęczeni  

t
tomasiczek

Gdyba zakładu pilnował p. Szydłowski, to sejfu by nie zrabowano. Ponieważ on ma pasję, zeinteresowania, doświadczenie, będzie świetnym kierownikiem Izby, świetnie obroniłby Bart. szkoda, że go tam nie było

p
piotr

jaka ochrona, dajcie spokój przecież zakładów pilnują renciści , emeryci, ludzie o bardzo niskich predyspozycjach intelektualno -fizycznych.Ich praca ogranicza się do naciśnięcia przycisku do podnoszenia szlabanu.Zawód ochroniarza został w normalny sposób w Polsce zniszczony.

A
AJAX

Jeżeli sejf nie był chroniony to i może monitoringu nie było i ochrona nie widziała co sie dzieje!!A swoja drogą taki zaklad i bez zabezpieczeń??????????

N
New rmsuco

taka bogata firma, a nie ma systemu alarmowego w pomieszczeniach, w których jest sejf? Dziwne...Dziwne też jest to, że kluczyki od sejfu zostają w niezabezpieczonej szufladzie...Dziwne teśżs to, że ochrona nic nie widziała....

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska