Zadłużenie polskich emerytów w ciągu roku wzrosło o 61 proc. i wynosi już ponad 2 miliardy zł! Tak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Średni dług emeryta to blisko 10 tys. zł, czyli pięć razy więcej niż wynosi średnia emerytura.
Najbardziej zadłużeni są seniorzy w województwach śląskim, mazowieckim i dolnośląskim. Odpowiednio mają: 339,7 mln zł, 305 mln zł i 213 mln zł do spłaty. Długi seniorów z Pomorza i Kujaw sięgają 126,9 mln zł. W KRD plasuje nas to na 7. miejscu. Średnie zadłużenie w regionie wynosi 9219,92 zł. Rekordzistką jest 67-letnia kobieta z pow. wąbrzeskiego. Zalega na prawie 1,9 mln zł!
Dłużnik to ten, kto podpisał umowę
Jak zaznaczają eksperci z KRD, wiele długów to wynik niepłacenia kredytów i pożyczek zaciągniętych jeszcze w latach pracy. Gdy umiera mąż lub żona, kredyt trzeba spłacić z jednej emerytury i dla wielu może być to wyzwaniem nie do pokonania. Jednak coraz częściej zdarza się, że rodzina wykorzystuje emerytów jako tak zwane słupy. - Ich dzieci lub wnuki często nie mają zdolności kredytowej lub są na dorobku i o pomoc proszą babcie lub dziadków, obiecując, że zaciągnięte zobowiązania będą spłacać sami. Niestety, tego nie robią.
- Problem się pojawia, gdy pieniądze przestają wpływać na konta wierzycieli, a emeryt dowiaduje się, że musi spłacić dług za najnowsze PlayStation czy smartfon, nie mając nawet pojęcia, do czego używa się takiego sprzętu - mówi Radosław Koński, dyrektor Departamentu Windykacji Kaczmarski Inkasso.
Często starsi dłużnicy mówią, że „przecież to wnuczka miała płacić” albo „to nie mój telewizor”. Potem w rozmowie z windykatorem okazuje się, że seniorzy zostali wykorzystani przez młodsze pokolenie.
Pamiętajmy, że w świetle prawa dłużnikiem jest ta osoba, która podpisała umowę, a nie ta, która wykorzystała pożyczkę. Zatem to od seniorów windykatorzy dochodzą niezapłaconych rat. Ci często nie zdają sobie sprawy, że wzięcie pożyczki czy zobowiązania abonamentowego, nawet w imieniu osoby trzeciej, oznacza, że to od nich firma oczekiwać będzie spłaty zadłużenia. Działając więc w dobrej wierze, często wyrządzają sobie krzywdę.
Długi emerytów to nie tylko te wynikające z zaciągniętych pożyczek czy kredytów. Mają też m.in. problemy z opłaceniem czynszu i rachunków (szczegóły w infografice).
Senior musi się nauczyć mówić „nie”
Pani Aniela z Bydgoszczy rok temu chciała pomóc wnuczce i wzięła w banku 3 tysiące złotych pożyczki.
- Choć Asia skończyła studia ekonomiczne w Poznaniu, to nie mogła znaleźć pracy. Żal mi jej, bo jest taka mądra, ambitna. Tak się podłamała tym, że nikt jej nie chce zatrudnić. Chciałam jej pomóc. Wcześniej wspominała, że marzy jej się nowy laptop, który potem przydałby się jej w pracy. Uznałam, że przecież mam emeryturę, więc jestem wiarygodna dla banku. Wzięłam kredyt. Wnuczka załapała się na płatny staż do banku. Prosiła: babciu, spłać jedną, dwie pierwsze raty, a ja resztę. Byłam przekonana, że płaci. Niestety, myliłam się - opowiada nasza Czytelniczka.
Edyta Bonk, psycholog z Uniwersytetu SWPS w Sopocie, radzi seniorom, by byli asertywni i nauczyli się mówić „nie”. Jak to zrobić, by nie urazić wnuka czy wnuczki?
- Osoby starsze asertywność często kojarzą z bezczelnością. Tymczasem ona wcale na tym nie polega. Ważny jest też komunikat „Ja”. Nie powinni mówić: „Nie, bo ty jesteś taki i ci nie ufam” - to może rodzić konflikty. Powinni raczej wtedy mówić np. „Ja się boję, ja nie wiem, czy dam radę, ja mam wątpliwości”. Kiedy pojawia się komunikat „Ja”, to trudno temu zaprzeczyć, jest to z pewnością zdrowsze dla relacji - przekonuje Edyta Bonk.
***
źródło: TVN Meteo Active/x-news
