Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wódka ratuje drużynę... Tak to się robi w naszej lidze

Adam Willma [email protected] tel. 056 61 99 924
Na ratowanie Saturna nie wystarczyło wódki Sobieski w Tesco. Trzeba było dobrać z innych gatunków. Jakiś czas temu golubska Drwęca przyjmowała u siebie Flisaka Złotoria. Flisak doprowadził do remisu 1:1, w tym roku nie miał sobie równych w piątej lidze.

0,7 na piłkarza

Mariusz Sikorka, z zawodu handlowiec, prezes Sokoła Radomin przyjechał przyjrzeć się konkurentom. W przerwie podszedł do niego kolega, Leszek Kiszkowski, środkowy pomocnik z Saturna Ostrowite, z którym Sokół miał rozegrać spotkanie nazajutrz. Raczej formalność, bo Saturn ciągnął się w ligowym ogonie, a Sokół liczył na szóstą lokatę w tabeli.

Więc Kiszkowski zagadał, że trzeba Saturna ratować, bo jeśli wyniki źle się ułożą, drużyna spadnie do B-klasy.

Żeby ocalić Saturna, byłoby dobrze, żeby Sokół się podłożył - zasugerował Kiszkowski. Ale nic za darmo - za wódkę. Prezes Sikorka obiecał, że pogada z drużyną.

Kiszkowski, z zawodu instruktor nauki jazdy, w Saturnie gra jako środkowy pomocnik: - Tę wódkę mieliśmy wypić wspólnie z Sokołem po meczu. Sikorka zasugerował, żeby było po 0,7 litra na piłkarza. To miała być forma wdzięczności.

Robert Horomański, właściciel firmy handlującej złomem, prezes Uczniowskiego Klubu Sportowego Saturn, pojawił się na meczu w drugiej połowie.

- Kiszkowski powiedział mi, że sprawa jest zaklepana i mogą przegrać za dwie skrzynki wódki. Pojechałem do TESCO, kupiłem 38 butelek Sobieskiego, cały zapas w sklepie, więcej nie było, dlatego musiałem dokupić dwie butelki innej wódki - zapamiętał Horomański.

Źle bym się poczuł

Z pełnym bagażnikiem ruszył pod blok Sikorki. Tam przepakowali wódkę do jego hondy.
Horomański: - Gdy wódka była już w jego bagażniku, Sikorka powiedział, że pozwolą nam wygrać do zera. Ale naszym nic nie mówiliśmy.

Przy przeładunku Sikorce towarzyszył Leszek Będkowski, kierowca autobusu, w wolnych chwilach trenujący chłopaków z Sokoła. Tego dnia Sikorka zaprosił go na kawę.
Będkowski: - Mówiłem Sikorce, żeby oddał wódkę, bo chłopaki się nie zgodzą, ale później temat się urwał, bo była koleżanka jego żony i nie wypadało rozmawiać.

Kawa u prezesa Sikorki odbiła się Będkowskiemu czkawką. Wykręcił się chorobą żony: - Źle bym się czuł jako trener tych chłopaków.

Zgodnie z obietnicą, przed meczem Sikorka przedstawił piłkarzom warunki przeciwników. - Wszyscy byliśmy przeciw - twierdzi Sławomir Romanik, 18-letni stażysta w oczyszczalni ścieków, napastnik - A to, co się zdarzyło na boisku, było zrządzeniem losu.

Sikorka poszedł zakomunikować Horomańskiemu złe nowiny. - Nie pomagamy - rzucił. Zaproponował, że wódki nie będzie oddawał, bo przyda się chłopakom na imprezę kończącą sezon. Wyciągnął z portfela 900 złotych.

Piast stawia piwo

Mecz w Ostrowitem Sokoły przegrały z kretesem - 5:1. Ale chłopaki z Radomina zaklinają się, że wódczana propozycja nie miała tu nic do rzeczy

Michał Szumilas, pracownik produkcyjny - 26 lat, z Sokoła: - Nie było z naszej strony zgody na przekręty. Nasz zawodnik dostał czerwoną kartkę. W ogóle sędziowanie mi się w tym meczu nie podobało. Gra była nerwowa i brutalna. Piłkarz "Sokoła" wyleciał z boiska za nazwanie sędziego z Ciechocinka "łysym ch...".

O korupcji powiadomił prokuraturę Mariusz Sikorka. Ponoć wcześniej anonim w tej sprawie trafił do stołecznej policji.

W trakcie śledztwa piłkarze Sokoła zeznali, że propozycja Saturna nie była pierwszą próbą układania się w lidze. Tydzień wcześniej do prezesa Sikorki zapukać miał działacz Piasta Łasin. Jeden z piłkarzy twierdzi, że w grę miały wejść pieniądze. Sam Sikorka dementuje: - Opiekun drużyny, niejaki Maniana, zapytał, czy pomoglibyśmy wygrać. Bo jeśli pomożemy, to Piast postawi piwo i zrewanżuje się w przyszłej kolejce.
Wówczas również Sikorka poszedł naradzić się ze swoimi. I tym razem jednak chłopaki z Saturna powiedziały, że nie ma mowy. Na dodatek sponiewierali łasiniaków 4:2.

Zaangażowany społecznie

Prokurator z Golubia postawił zarzuty działaczom Saturna, Golub zobaczył sceny jak z aresztowania "Fryzjera". Obu działaczy Saturna, którzy wpadli na pomysł z wódką, zatrzymano. Tytułem poręczenia majątkowego komornik zapieczętował im samochody. Nad działaczami zawisła groźba trzyletniej odsiadki.

Kiszkowski przyznał się do zarzutów tylko w części: - Pierwszy raz znalazłem się w takiej sytuacji. Nie wiedziałem, jak się zachować - tłumaczył mętnie prokuratorowi.

Horomański przyznał się do wszystkiego, wyraził ubolewanie. - Chciałem tylko promować nasz klub i miejscowość - wyjaśniał.- Ale moje zaangażowanie w działalność społeczną źle się skończyło.

Kujawsko-Pomorski Związek Piłki Nożnej nie patyczkował się z oboma klubami. Saturna zdegradował do klasy B, Sokół rozpocznie nowa kolejkę z dziesięciopunktowym minusem. Prezesi będą musieli na kilka lat pożegnać się klubem.

Jesienną rundę Sokół rozpocznie od meczu z Victorią Kijewo, a Saturn, już w klasie B - ze Zrywem Książki.

W związku z toczącym się postępowaniem wszystkie nazwiska zostały zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska