Wojewoda Kujawsko-Pomorski: - Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek trafiało do samorządów takie wsparcie

Do świąt jeszcze trochę, a panu przypadła w udziale rola świętego Mikołaja.
W ten sposób o tym nie pomyślałem [śmiech]. Ale rzeczywiście, to co się wydarzyło w poniedziałek, czyli ogłoszenie wyników naboru w ramach Polskiego Ładu – Programu Inwestycji Strategicznych, to rzeczywiście przełomowy moment dla wielu samorządów w województwie kujawsko-pomorskim. 1 miliard 260 milionów trafi przede wszystkim na inwestycje drogowe, wodno-kanalizacyjnych. Są też inwestycje w szkoły oraz ciekawe projekty innowacyjne, które zmienią rzeczywistość w samorządzie i dadzą dodatkowy impuls rozwoju. Więc niech i tak będzie, że wojewoda wciela się w rolę św. Mikołaja…

...który uczniom chwalącym się szóstką ze sprawowania obdarowuje, a dla pyskatych ma rózgę.
To subiektywna ocena. Trzeba pamiętać, jakie zasady funkcjonowały w ramach tego programu. A podstawową zasadą był zrównoważony rozwój

. Nie może być tak, żeby mieszkańcy dużych miast otrzymywali środki kosztem małych miejscowości. Zależy nam, żeby mieszkańcy w każdym miejscu mogli czuć się dobrze i nie myśleć o przeprowadzce do dużych aglomeracji.

Taka była nasza filozofia jeszcze przez 2015 rokiem i Program Inwestycji Strategicznych jest na to dowodem.

Bydgoszczy i Inowrocławia te dowody nie przekonały.
Te reakcje są pochodną wielkiej polityki. Obaj panowie prezydenci są silnie związani z partią opozycyjną i wszelkie preteksty do krytyki skrzętnie wykorzystują. Pozwolę sobie przypomnieć panu prezydentowi Bydgoszczy, że w 2020 roku z tytułu tarczy antykryzysowej otrzymał przeszło 90 milionów zł, a teraz 35 milionów. W ramach Polskiego Ładu na 3 złożone projekty, wsparcie uzyskały dwa.

Dwa najtańsze.
W przypadku trzeciego kwota oczekiwana przez Bydgoszcz była tak wysoka, że – aby go zrealizować, trzeba byłoby pominąć wiele projektów innych samorządów. Nie kryję, że gdyby ta kwota bydgoskiego projektu była niższa, znacznie łatwiej byłoby go zrealizować. Ale powtórzę - Bydgoszcz, podobnie jak 168 innych samorządów, otrzymała dofinansowanie, a nie jest to ostatnie rozdanie, bo będzie ogłoszony kolejny nabór w ramach tego samego programu. Ogłoszenie wyników tego programu nastąpi jeszcze w 2021 roku. Polityka polityką, a fakty faktami. Sam byłem samorządowcem przez wiele i nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek trafiało do nas wsparcie w podobnej skali. Co więcej, te pieniądze przekazywane są samorządom z wielkim zaufaniem. Po złożeniu prostego wniosku niepotrzebne są segregatory i tony akt, jak ma to miejsce w przypadku inwestycji unijnych. To samorządy decydują jakie inwestycje chcą realizować. Wiele inwestycji przeznaczonych jest na drogi. Wcześniej takie projekty były bardzo trudne, obarczone koniecznością zdobycia wielu punktów. Wspierano głównie drogi strategiczne, pomijając np. drogi osiedlowe, czy drogi na terenach wiejskich. My chcemy, aby to samorządy ustalały swoje priorytety.

Kilkanaście lat temu na naszych łamach swoją koncepcję Polski spolaryzowanej wokół wielkich ośrodków przedstawiał ówczesny wicepremier, Jerzy Hausner. Na pytanie – co z pozostałymi ośrodkami, stwierdził, że „muszą sobie radzić”. Czy to nie nie tak, że obecna polityka jest odwrotnością tej postawy? Teraz wielkie ośrodki muszą sobie radzić. A co z demografią? Przecież ewidentnie widać, że niektóre fragmenty województwa się wyludniają. Czy mieszkańcy za kilka lat będą w stanie utrzymać te dzisiejsze inwestycje?

W koncepcji wicepremiera Hausnera, rozwój wielkich miast miał pociągać za sobą rozwój mniejszych ośrodków. Tak się nie stało.

W wielkich ośrodkach istnieje koncentracja usług we wszystkich przestrzeniach (od administracji po ochronę zdrowia), co daje im ogromna przewagę. Co mają powiedzieć mniejsze miejscowości, które są wykluczone jako miejsca inwestycji poprzez brak dobrych połączeń, czy nawet możliwości energetycznych?

Polityka zrównoważonego rozwoju jest jedyną racjonalną drogą. A co do demografii, owszem, ten problem dotyczy całej Europy. Ale Polski Ład daje jednak nadzieję wielu młodym ludziom, którzy zaczynają widzieć perspektywy w rodzinnych miejscowościach. Tym bardziej, że problem bezrobocia w praktyce przestał istnieć. Projekt polepszenie warunków życia we wszystkich częściach kraju pojawia się więc w odpowiednim czasie. Natomiast zjawisko niskiej dzietności jest rzeczywiście niebezpieczeństwem, z którym próbujemy się zmierzyć. Polski Ład w jakiejś mierze również przyczynia się do łagodzenia skali tego problemu.

Wspomniał pan, że Program Inwestycji Strategicznych ma być impulsem dla rozwoju. Ale w jaki sposób ten rozwój mają generować remizy, boiska czy skejt parki?
Tak jak wspomniałem – decyzję pozostawiliśmy samorządom. To im pozostawmy uznanie co jest priorytetem. Na 245 zadań, większość stanowią nadal drogi. Cały czas okazuje się, że drogi są bolączką w wielu obszarach województwa. Drugą gałęzią jest gospodarka wodno-ściekowa. To drogie projekty, ale bez nich nie rozwijają się kolejne inwestycje, bez nich nie przyciągnie się przedsiębiorców. Owszem, są też szkoły, skejt parki i boiska. Ale to są właśnie te elementy, które sprawiają, że młodzi czuja się dobrze w swoich miejscowościach i wiążą z nimi przyszłość.