Przykład? Pokazuje rysunki, jakie zostawili "nieznani sprawcy" na różnych obiektach, w większości przystankach. Wśród nich jest także np. swastyka. - Otóż tacy bezmózgowcy mnie przerażają - kwituje wójt.
Oczywiście urząd zgłosił sprawę policji, ale nie spodziewa się sukcesu. - Zazwyczaj takie rzeczy dzieją się wtedy, gdy nikogo nie ma w pobliżu, gdy jest ciemno - mówi Szczepański. - I szukaj wiatru w polu.
Plagą są przewracane w sezonie znaki drogowe, przygięte albo wyrwane, wyrzucane śmieci z koszy oraz esy-floresy na świeżo odmalowanych elewacjach czy innych obiektach. Ta ekspresja wandali niczemu nie służy - oprócz tego, że jest symbolem ich niszczycielskiej pasji. Naprawa zniszczeń kosztuje, a płacimy za to wszyscy. I szkoda, że tak rzadko udaje się schwytać kogoś na gorącym uczynku.