- Ustawa, choć trudna do zrealizowania, nie musi być problemem. Można wyciągnąć z niej pozytywne aspekty - przekonuje.
Zastanawiał się, co zrobić, żeby efekty wprowadzenia nowych przepisów okazały się jak najmniej kosztowne dla gminy. W końcu sięgnął po sposób, który - jak twierdzi wójt - wzorowany jest na gospodarce odpadami w państwach zachodnich.
- W gminie Rojewo przygotowujemy profesjonalny punkt selektywnej zbiórki. Wszystkie selektywne odpady gromadzone będą w jednym miejscu i zagospodarowywane w taki sposób, aby mieszkańcy gminy Rojewo nie ponosili opłaty za ich zbiórkę - tłumaczy Rafał Żurowski.
Czytaj: Wiceburmistrz Sępólna: To mały, ale jednak sukces
Dodaje, że pomysł ten uda się zrealizować, jeśli mieszkańcy gminy mocno zaangażują się w sortownie odpadów. Do oddzielnych worków wrzucać będą: szkło jasne, ciemne, plastik, papier, popiół, gruz i inne odpady. Samorządowcy chcąc ich zachęcić do segregacji mocno zróżnicowali wysokość opłat. Za segregowane odpady mieszkańcy płacić będą 7 zł od osoby, a za niesegregowane - aż 20 zł!
Skąd aż taka różnica?
- Za surowce wtórne nie pobiera się opłat, wręcz przeciwnie, sprzedaje się je. Moglibyśmy utworzyć zakład komunalny. Tańszym rozwiązaniem jest jednak wsparcie stowarzyszeń działających w gminie, które w swym statucie będą miały zapis dotyczący możliwości sprzedaży surowców wtórnych. One będą się więc tym zajmować. Chcemy, żeby pieniądze pozostały na terenie gminy, a nie trafiały do firm wywozowych. To jest główny cel tego przedsięwzięcia - tłumaczy wójt.
Jest dobrej myśli. Wkrótce rozpocznie akcję informacyjną w gminie.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »