Dariusz Wądołowski obejmując posadę wójta miał w zanadrzu kilka rozwiązań, które w jego ocenie sprawią, że już niebawem kierowany przez niego urząd stanie się bliższy mieszkańcom. Zaczął od uporządkowania parkingu. - Wielokrotnie denerwowałem się, że przyjeżdżając do gminy nie ma gdzie zaparkować auta, bo większość miejsc zajmują samochody pracowników - tłumaczy wójt Pruszcza. - Z pewnością nie byłem w tym odosobniony. Poleciłem więc pracownikom, aby pozostawiali swoje auta w innym miejscu. Duży parking znajduje się chociażby w pobliżu kościoła. Plac przed urzędem ma być zarezerwowany dla petentów.
Pierwsze tygodnie urzędowania przynoszą też inną widoczną zmianę. Chodzi o identyfikatory, które stają się obowiązkowym elementem stroju każdego z urzędników. - Załatwiający swoje sprawy w urzędzie powinni wiedzieć z kim rozmawiają - tłumaczy Wądołowski, były wojskowy. - Chodzi nie tylko o stanowisko, ale też imię i nazwisko. Taka przejrzystość ułatwia wyjaśnianie różnych wątpliwości. W tym momencie odzywa się we mnie natura wojskowego, ale tylko dlatego, że w armii funkcjonuje wiele skutecznych rozwiązań, które można przenieść na nasz grunt administracji publicznej - podkreśla.
Przełom roku to jednak przede wszystkim prace nad nowym budżetem. Wądołowski na razie nie chce zdradzać, jakie poprawki zamierza wprowadzić. Jak tłumaczy, będzie forsował tylko te zmiany, które zyskają społeczne poparcie.
Natomiast w przyszłym roku ma się pojawić punkt informacyjny podobny np. do tego w UM w Świeciu. Będzie można w nim pobrać lub oddać urzędowe formularze oraz dowiedzieć się, w jakim wydziale załatwimy sprawę, z którą trafimy do urzędu. - Stworzenie takiego punktu nie wiąże się z istotnymi nakładami, może natomiast znacząco poprawić komunikację - przekonuje wójt. - Petent od razu będzie kierowany do właściwej osoby.