Według danych GUS najbardziej sfeminizowane branże w Polsce to edukacja, w której 78 procent stanowią kobiety oraz opieka zdrowotna i pomoc społeczna, gdzie odsetek ten wynosi 82 procent.
Kobiecy zawód za małe pieniądze
Pracodawcy, poszukując kandydatów na stanowiska kosmetyczki, sekretarki, pielęgniarki, nauczycielki, opiekunki czy gosposi najchętniej widzieliby w tej roli kobiety – wynika z danych portalu szybkopraca.pl.
- Fakt istnienia zawodów bardziej i mniej sfeminizowanych bardziej i mniej sfeminizowanych wynika z dwóch podstawowych źródeł. Po pierwsze kobiety same wpisują się w określone stereotypowo role zawodowe, na przykład widzą się w rolach nauczycielek czy opiekunek – wyjaśnia dr hab. Tomasz Szlendak, socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Źródło: szybkopraca.pl
Przeczytaj: Matka-Polka etatu nie dostaje
Poza tym, zdaniem dr Szlendaka, kobiety z natury mają lepszą pamięć i umiejętności do manipulowania drobnymi przedmiotami co sprawia, że sprawdzają się w zawodach wymagających dobrej komunikacji z ludźmi.
Sfeminizowany zawód to niskie zarobki
Warto przyjrzeć się poziomowi wynagrodzenia w najbardziej sfeminizowanych profesjach. Według ogłoszeń zamieszczonych w portalu szybkopraca.pl najmniej zarabiają pielęgniarki - najniższa oferowana pensja to 1 300 zł brutto.
Na najwyższe zarobki mogą liczyć panie, które wybiorą pracę asystentki - górny pułap ofert to 2 900 zł brutto. Wynagrodzeniom tym daleko do średniej płacy w Polsce, która obecnie wynosi 3 438,21 zł brutto.
Z najnowszych danych opublikowanych przez GUS wynika, że przeciętne wynagrodzenie kobiet jest w naszym kraju o 23 proc. niższe niż wynagrodzenie mężczyzn.
W jaki sposób można poprawić te statystyki? - Przede wszystkim należy się zastanowić, czy jedynym sposobem na zrównanie zarobków kobiet i mężczyzn jest migracja pań do bardziej prestiżowych zawodów często nazywanych męskimi. Być może lepszym rozwiązaniem byłoby po prostu docenienie zawodów związanych z opieką czy oświatą – mówi Sylwia Chutnik, pisarka i absolwentka Gender Studies Uniwersytetu Warszawskiego.
Biznes

Eksperci są jednak zgodni, że niższe wynagradzanie mniej prestiżowych zawodów nie jest skierowane przeciwko kobietom. Bardzo często jest podyktowane po prostu względami ekonomicznymi i warunkami rynkowymi, a w niektórych profesjach nie da się zarobić więcej.
Kobiety na politechniki, mężczyźni do przeszkoli
Obecnie niekorzystny trend związany z zarobkami kobiet i stereotypowym postrzeganiem kobiecych zawodów może odwrócić chociażby zmiana kierunków kształcenia kobiet. Już dziś można zauważyć, że coraz więcej młodych dziewczyn wybiera kierunki techniczne, na których do niedawna płeć piękna była w zdecydowanej mniejszości. Co więcej, często okazuje się, że kobiety radzą sobie na nich nie gorzej niż mężczyźni. Czy z drugiej strony, możemy spodziewać się, że w niedalekiej przyszłości, ze względu na gorszą niż jeszcze niedawno sytuację na rynku pracy, panowie zdecydują się na zatrudnienie w bardziej sfeminizowanych zawodach?
Przeczytaj: Umowa o pracę czy kontrakt: - Każda pielęgniarka powinna mieć wybór
- Mężczyźni prawdopodobnie pozostaną w swoich patriarchalnych okopach. Należy zauważyć, że rzadziej angażują się oni w pracę, która nie daje im prestiżu czy odpowiednich zarobków. Czasami wolą nie pracować wcale, niż pracować na nieodpowiednim stanowisku. W Polsce w wielu środowiskach status mężczyzny bezrobotnego jest wyższy od statusu pielęgniarza czy opiekuna w przedszkolu – wyjaśnia dr Szlendak.