Od początku września i w kolejne dni aż do teraz w regionie dominowała ciepła, chwilami niemal upalna aura, a to skłaniało ludzi do szukania ochłody w wodzie, a przynajmniej nad nią. Dla pięciu osób skończyło się to tragicznie.
Wszystkie utonięcia w wakacje zdarzyły się poza strzeżonymi kąpieliskami. Po wakacjach ratownicy nie pełną już stałych dyżurów, więc plażowicze korzystają z wodnych uciech bez nadzoru, co wiąże się z dodatkowym ryzykiem.
Na wodzie jest mnóstwo łodzi
- Teraz mniej osób zażywa kąpieli, bo temperatura wody spada, ale za to na różnych akwenach widać w weekendy duży ruch jednostek pływających, żaglówek, łodzi motorowych, skuterów wodnych i kajaków. To cieszy, bo ludzie są aktywni, ale też rodzi zagrożenia – komentuje Maciej Banachowski, prezes wojewódzkiego WOPR-u i jednocześnie szef Nadgoplańskiego WOPR.
9 września na jeziorze Gopło w granicach Kruszwicy utonął 26-letni mężczyzna, który wypadł lub wyskoczył (to ustalają śledczy) z łodzi motorowej. Jego ciało wyłowili płetwonurkowie z głębokości 7 metrów. Na pokładzie łodzi było kilka osób, które wcześniej doskonale się bawiły, łódź krążyła po jeziorze. Sternik usłyszał od prokuratora zarzut nieudzielenia pomocy tonącemu.
To też może Cię zainteresować
- Apeluję o rozwagę. O tej porze roku zdarzają się zwłaszcza takie wypadki, wypadnięcia z łodzi. Zabawom na wodzie często towarzyszy alkohol, a ten jak wiadomo może być zgubny, skłaniać do brawury. Osoby przebywające na pokładach jednostek pływających powinni zawsze mieć na sobie przynajmniej kamizelki asekuracyjne, a dzieci koniecznie ratunkowe – instruuje Maciej Banachowski.
Inny charakter miała rodzinna tragedia jaka rozegrała się 10 września przy brzegu Wisły na wysokości podtoruńskiego Górska, gdzie 38-letni mężczyzna próbował uratować swego 10-letniego synka, który wpadł do wody. Mężczyzna wskoczył do Wisły i udało mu się… Chłopca przejęła z brzegu jego matka. Jednak silny nurt porwał mężczyznę i tyle go rodzina widziała. Do akcji poszukiwawczej ruszyły specjalistyczne grupy ratownictwa wodno – nurkowego. Ciało znalazło się 14 września w rejonie Mostu Fordońskiego, wypatrzył je przypadkowy przechodzień.
20 września w miejscowości Stawiska w gminie Piotrków Kujawski w miejscowym stawie utonął 59-letni mieszkaniec tej wsi. Zwłoki znalazła rodzina. Policja wyjaśnia przyczyny tragedii.
Pozostałe dwa utonięcia we wrześniu miały miejsce w Wiśle i w jeziorze w Wąsoszu.
Policjanci wciąż patrolują
Powodzeniem zakończyła się za to 18 września na Brdzie akcja ratunkowa w wykonaniu policjantów ogniwa wodnego bydgoskiej komendy miejskiej, którzy akurat transportowali łódź służbową. Z wody na wysokości Mostu Kazimierza Wielkiego nurtu wyłowili 41-letniego mężczyznę, który rozpaczliwie próbował utrzymać się na powierzchni.
W wakacje bydgoscy funkcjonariusze kilkakrotnie ratowali życie i zdrowie żeglarzy oraz osób wypoczywających nad wodą.
- Policjanci nadal patrolują na łodziach motorowych największe akweny w regionie. I będą to robić dopóki pogoda będzie sprzyjać aktywności i wypoczynkowi na wodzie – zapewnia Kamila Ogonowska z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
W razie wypadku dzwoń!
Maciej Banachowski przypomina, że w razie problemów na wodzie, a szczególnie wypadku, można telefonować na Numer Ratunkowy nad Wodą 601 100 100. Dyżurny jest „pod telefonem” cały rok, 24 godziny na dobę. Można też telefonować na ogólny numer alarmowy 112.
