Zobacz wideo: Polska oszalała na punkcie morsowania!
- Takie są przepisy, że młodzież do 16 roku musi mieć opiekunów. Mój syn chętnie angażuje się we wszystkie akcje charytatywne, po prostu to lubi – mówi Marta Okrucińska, mama 10-letniego Oliwiera, który kwestował przy punkcie pobrań krwi w Domu Kultury w Golubiu-Dobrzyniu.
W tym roku Oliwier jest pierwszy raz wolontariuszem, choć w kwestowaniu pomagał wolontariuszom przed rokiem w szkole.
- Chętnie pomagam innym. W Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy zawsze jest dobry cel – mówi Oliwier.
Pierwszy raz wolontariuszem jest także Konrad Pietruszyński:
- Już wcześniej myślałem, żeby zaangażować się w zbiórkę WOŚP. Akcja ma szeroki zasięg i szczytny cel. Nie do końca wiedziałem jak zostać wolontariuszem, ale koleżanki, które już mają doświadczenie w kwestowaniu, wprowadziły mnie do sztabu – mówi Konrad, który kwestował na golubskiej starówce.
Iga Filipowska, która zbierała pieniądze razem z Konradem wolontariuszką jest po raz drugi.
- Kieruje mną chęć pomocy innym. Przed finałem mieliśmy spotkanie w sztabie. Otrzymaliśmy niezbędne rzeczy, jak puszki i identyfikatory, a także informacje i instrukcje jak bezpiecznie kwestować. Każdy dowiedział się także w jakim regionie będzie prowadzić zbiórkę – mówi Iga.
Wolontariusze kwestować zaczęli o godz. 7. Wstali więc o świcie. Musieli zadbać o prowiant i ciepły strój, by mróz nie był im straszny.
Przy dobrzyńskim kościele kwestowali: Natalia Rutkowska, Wiktoria Zakrzewska, Natalia Matyjasik i Karolina Rutkowska. Ich puszki zasilali wierni zmierzający na nabożeństwa, ale było też wiele osób, które po prostu podjeżdżały do wolontariuszy.
- Taki „WOŚP” drive – żartowali.
Wiedzieli, że pod kościołem wolontariusze WOŚP są co roku, poza tym można blisko nich podjechać i zaparkować.
- Inaczej wygląda kwestowanie niż w poprzednich latach – przyznają obie Natalie i Wiktoria, które wolontariuszkami są już po raz trzeci.
W poprzednich latach wiele osób szło na finałową imprezę do Zespołu Szkół Miejskich. W tym roku szukało wolontariuszy w mieście.
- Sama mam dzieci. Syn skorzystał z laryngologicznego sprzętu WOŚP – mówi pani Elżbieta, która wsparła wolontariuszki pod dobrzyńskim kościołem.
Wiele osób zatrzymywało się także przy wejściu do Tesco. Spotkaliśmy tu dwójkę wolontariuszy – Ewę Cipkowską i Mikołaja Pudlińskiego.
- Chcę wesprzeć tę szczytną akcję jako pomocnik wolontariuszy. Sam po urodzeniu skorzystałem ze sprzętu WOŚP – pompy insulinowej. WOŚP to super cel, więc zdecydowanie bardziej do mnie mówi niż niektóre akcje – mówi Hubert Wieczorkowski.
Ewa Cipkowska kwestuje już po raz czwarty.
- Do udziału w akcji namówiła nas w szkole nauczycielka religii. Jak byłam mała, skorzystałam ze sprzętu zakupionego przez WOŚP. Poprzez kwestowanie mogę podziękować i zrobić coś dla innych – mówi Ewa.
8-letni Mikołaj wolontariuszem jest po raz pierwszy.
- Chcę pomóc dzieciom – mówi Mikołaj, któremu towarzyszyła mama.
- Rodzice muszą wspierać wolontariuszy, pilnować by kwestowanie było bezpieczne, by zachować dystans – zaznacza Marta Pudlińska.
Mieszkańcy Golubia-Dobrzynia chętnie otworzyli serca i portfele dla WOŚP.
- Słuszny cel, trzeba wesprzeć - mówi Mieczysław Sadowski.
