Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszawica w regionie. Sanepid: mamy bardzo dużo zgłoszeń

(has)
Wszy to ogromnie wstydliwy problem
Wszy to ogromnie wstydliwy problem Andrzej Bartniak/archiwum
- Mamy bardzo dużo zgłoszeń o wszawicy, przede wszystkim od rodziców - słyszymy w powiatowym sanepidzie w Bydgoszczy.

Choć mają po kilka milimetrów, potrafią wyrządzić wielkie szkody. Walka z nimi jest trudna, ale można ją wygrać.

Mowa o wszy głowowej, owadzie rozmiarów zbliżonych do ziarenka sezamu. Wesz "uwielbia" owłosione głowy. Z jednej osoby szybko przenosi się na inne. Dziecko, które "złapie" wesz w szkole jest w stanie zaszkodzić całej rodzinie.
- Moje dziecko przyniosło wszy właśnie ze szkoły. Byłam w szoku - przyznaje mama uczennicy ze szkoły podstawowej w Maksymilianowie.
Wystarczy, by w szkole pojawiło się jedno dziecko, które jest na bakier z higieną, a z wszawicą będą się zmagać inni uczniowie, następnie ich rodziny. Dlatego tak ważne jest ustalenie głównego ogniska.

Czytaj: Uwaga wszy! Gdzie? W grudziądzkich szkołach

- Do naszej szkoły uczęszcza troje dzieci z rodziny, która sobie nie radzi. Po pierwszych sygnałach od rodziców podjęliśmy stosowne działania - zapewnia Grażyna Nowicka, zastępca dyrektora w szkole w Maksymilianowie (gm. Osielsko).
W przypadku wszawicy dyrektor szkoły nie ma prawa zarządzić powszechnego przeglądu głów, bez pisemnej zgody rodziców.

- Gdy już dzieci przyniosły podpisane przez rodziców karteczki, pielęgniarka mogła przystąpić do pracy. Szybko ustaliła, że źródłem wszawicy są dzieci, którymi opiekuje się tylko ojciec. Niestety, kontakt z nim jest utrudniony - przyznaje wicedyrektor Nowicka.
Po wykryciu ogniska, szkoła we współpracy z lokalnym ośrodkiem pomocy społecznej i pedagogiem kupiła preparaty stosowane w walce z wszą głowową. - Wiem, że zostały zawiezione tej rodzinie. W sytuacji, kiedy rodzic nie odbiera od nas telefonu, nie możemy wiele zrobić - nie mamy na przykład prawa zaprowadzić dziecka do fryzjera. Gdy już pojawi się w szkole, jest pod naszą opieką. Nie możemy zamknąć drzwi, ani trzymać go w izolatce - dodaje wicedyrektorka.

Szkoła zorganizowała spotkania z rodzicami, zawiadomiła sanepid, a na swojej stronie internetowej umieściła informację dotyczącą profilaktyki i zwalczania wszawicy (jest to oficjalne stanowisko głównego inspektora sanitarnego)

Czytaj: Wszy w toruńskiej szkole? - Moje dziecko złapało je podczas lekcji - mówi rodzic

O tym, że wszawica jest rzeczywiście problemem mówi Renata Zborowska-Dobosz, rzecznik prasowy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy. - Mamy bardzo dużo zgłoszeń od rodziców. Po każdym sygnale telefonujemy lub idziemy do szkoły i informujemy, co można zrobić, by przeciąć drogi szerzenia się choroby. Niestety, wszawica została wykreślona z wykazu chorób zakaźnych, stąd nasze możliwości są ograniczone. Najwięcej może zrobić lekarz i wdrożone przez niego leczenie, bo wszawica jest chorobą.

Na wiadomość, że źródłem wszawicy w szkole w Maksymilianowie jest rodzina "niewydolna społecznie", zareagowała jedna z mam. - Uważam, że trzeba tym dzieciom pomóc. Na pewno rodzinie brakuje wielu rzeczy, ale od czego jest lokalna społeczność - zauważa nasza Czytelniczka.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska