Cały świat Twoim nazwałam imieniem
W Twoim istnieniu źródło mego istnienia.
Moja miłość płonąca, gorąca jak róża
Rośnie w nocy gwiazdami, w dzień płynie błękitem.
Zakwitam od Twych słów, od Twego dotyku.
Oczy moje pełne Ciebie
Dłonie moje pełne Ciebie
Wargi moje pełne Ciebie
Serce i dusza Tobą przepełnione
Ciało moje pełne Ciebie.
Czekam i płonę, tym więcej pragnąc
im więcej Cię czuję, gdy w ramiona mnie chwytasz.
Gdy dwoje rąk splecionych tak wiele znaczy...
Tkliwość jest jak muzyka, morza szum,
woń cudowna i upojenie.
Pachnie różą pocałunek każdy
i zostaje na ustach na malutką chwilkę.
Tyle nocy Cię w snach zbyt krótkich szukam,
tyle dni minionych z utęsknieniem czekam.
Wyciszona, stęskniona, samotna
Jesteś jak dzień wiosenny,
pełnia lata, złote barwy liści i misterne śnieżynki.
Twe spojrzenia jak stokrotki zagubione w trawie,
pocałunki słoneczne jak błyszczące bursztyny.
Zmęczona burz szaleństwem pragnę tylko ciszy
i kogoś kto mą tęsknotę usłyszy,
kogoś kto bijące serce uspokoi.
Pragnę wołać o bezkresnej miłości do Ciebie
wyśpiewać istotę mego kochania.
Idę po szczęście swoje, a wiedz, że zawsze trafię,
bo wszystkie drogi prowadzą do Ciebie.
Maria Strabel